

W Lublinie nadal będą funkcjonować dwa dworce. Powód jest prosty – pieniądze – mówi dla Dziennika Wschodniego marszałek województwa Jarosław Stawiarski.

Dworzec PKS pomiędzy al. Solidarności a ulicą Ruską w Lublinie miał działać do końca lutego. Marszałkowska spółka zmieniła jednak zdanie w połowie lutego i postanowiła przedłużyć część umów z przewoźnikami, którzy nadal chcieli z dworca odjeżdżać. Pierwszym z nich był Łęcz-trans, który poinformował w swoich mediach społecznościowych, że ze starej lokalizacji odjeżdżać będzie jeszcze przynajmniej do końca 2025 roku.
Taki ruch wywołał dezorientację wśród mieszkańców. Część z nich mocno krytykowała marszałkowską spółkę za taki krok. Zarzucano nawet niegospodarność. Mieszkańcy zwracali uwagę na to, że marszałek „dokładał się” na budowę Dworca Lublin przy stacji PKP.
– W związku z podjętymi działaniami mającymi na celu aktualizację w zakresie rzeczowo-finansowym nieruchomości będących własnością Województwa Lubelskiego zarządzanych przez Spółkę Lubelskie Dworce SA oraz odpowiadając na prośby Przewoźników podjęto decyzję o wydłużeniu okresu prowadzenia działalności dworcowej. Na obecnym etapie nie wskazujemy ostatecznego terminu wygaszenia działalności – tłumaczył w połowie lutego rzecznik marszałka Jarosława Stawiarskiego Remigiusz Małecki.
Nowa data zamknięcia dworca nadal nie padła. Nowe światło na tę sytuację rzucił jednak ostatnio sam marszałek. W programie Dzień Wschodzi Dziennika Wschodniego zasugerował, że to, kiedy dworzec zostanie ostatecznie zamknięty zależy od prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka.
– Dopóki prezydent miasta Lublin nie zmieni planów zagospodarowania i nie przedstawi nam dokumentów, na podstawie których mamy uzyskać wysoką kwotę za ten grunt, musimy z czegoś utrzymywać nasze przedsiębiorstwo. To jest prozaiczna kwestia – pieniądze – stwierdził marszałek Stawiarski.
– To nie jest tak, że nie chcemy tam dworca (nowego Dworca Lublin przy dworcu PKP – przyp. red.). To jest świetny obiekt, ale wynajmujemy przestrzeń tym, którzy jeszcze chcą działać na Podzamczu, aby płacili spółce Lubelskie Dworce. To naturalna sytuacja biznesowa. W tej chwili nie mamy tam nikogo, nic tam nie robimy. I tak jest pustynia, i tak jest „Bangladesz”, to są tzw. „lubelskie slumsy”, bo tak to trzeba nazwać. Nie przystoi to do XXI wieku. Dlatego chcemy czerpać normalne pożytki z wynajmu. Jeśli miasto Lublin upora się z planem zagospodarowania, wystawimy ten teren na sprzedaż – zapowiada marszałek Stawiarski.
Jak zapowiada Stawiarski, pieniądze uzyskane ze sprzedaży, województwo chciałoby przeznaczyć na dofinansowanie lubelskich szpitali, na czele z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Lublinie przy al. Kraśnickiej.
- Powiem tak – biznes to biznes. […] Nie możemy zostawić placu i czekać na mannę z nieba, jednocześnie płacąc podatki prezydentowi miasta. Niech miasto jak najszybciej proceduje to (sprawy formalne – przyp. red.), my sprzedamy, a pieniądze trafią na służbę zdrowia – tłumaczy dalej marszałek. – Wojewódzkie szpitale są coraz lepsze i korzystają z nich nie tylko mieszkańcy Lublina, ale całe województwo, dwa miliony ludzi. My działamy dla nich. A to, że teren starego dworca wygląda źle? To już zadanie dla prezydenta miasta – najpierw musi uporządkować plan i swoją część – mówi Stawiarski.
– Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak bracia starsi w wierze – podsumowuje sytuację marszałek.
Marszałek Stawiarski wyklucza również pomysł budowy eksploratorium Marii Curie-Skłodowskiej, o budowie którego mówił prezydent Lublina i władze UMCS.
– Absolutnie nie. Nie stać nas na to w tej chwili. My chcemy pieniądze na lubelską ochronę zdrowia. Eksploratorium to piękne idee fixe, chyba, żeby ktoś wybudował na tym terenie, no trudno, wtedy bym namawiał kolegów radnych, żeby odpuścić ten teren i te kilkadziesiąt milionów, które, takie mamy wizje, że on może być wart – stanowczo stwierdza Stawiarski.
– Mnie interesuje Lubelska Ochrona Zdrowia i to jest najważniejszy cel dla samorządu województwa lubelskiego. Leczyć szybko, nowocześnie, skutecznie mieszkańców województwa lubelskiego.
Miasto odpowiada – nowa koncepcja do końca roku
Wobec decyzji marszałka o wstrzymaniu się ze sprzedażą starego dworca do momentu powstania nowego planu na ten teren postanowiliśmy sprawdzić, czy w Ratuszu trwają takie prace.
– Opracowanie nowej wizji rozwoju i zagospodarowania przestrzeni Podzamcza wymaga współpracy wielu specjalistów z różnych dziedzin ze względu na skomplikowane uwarunkowania tego terenu. Obowiązujący plan miejscowy, uchwalony przez Radę Miasta w 2015 r. po długich dyskusjach, powinien być teraz zaktualizowany, aby w pełni wykorzystać potencjał tej części Lublina i sprostać nowym wobec niego oczekiwaniom – komentuje Joanna Stryczewska z biura prasowego miasta.
Urzędniczka zapewnia, że takie prace już trwają.
– Ich koordynacją zajmuje się architekt Bolesław Stelmach, uznany ekspert i pełnomocnik prezydenta. Pierwszym krokiem jest opracowanie nowej koncepcji komunikacyjnej dla Podzamcza, która powinna być gotowa w ciągu kilku miesięcy. Ze względu na złożoność tematu i uwarunkowania terenu, szczegółowe założenia przyszłej koncepcji będą analizowane w dalszych etapach prac. Przygotowanie takiego projektu wymaga czasu – szacuje się, że nowa koncepcja zostanie przedstawiona do końca roku – zapowiada Stryczewska.
