Autorski przegląd najważniejszych wydarzeń tygodnia.
STOSUNKI
Skończyły się wakacje i znów zrobiło się wesoło. Z przytupem zaczął Piotr Breś, nowo namaszczony szef klubu PiS w Radzie Miasta Lublin. – Nie może być tak, że byli radni, byli przewodniczący, nagle stają się deweloperami, biznesmenami – mówił na mitingu z mediami na temat sprzedaży miejskich działek przy ul. Filaretów. A te jak ulał pasują do biznesowej układanki byłego szefa RM Piotra Kowalczyka, rzutkiego dewelopera z szerokimi kontaktami w Ratuszu, które to Breś określił mianem „kolesiostwa”. Dotknięty do żywego tym porównaniem Kowalczyk zapowiedział pozew przeciwko przewodniczącemu.
Przewodniczący Breś rzeczywiście się myli. W Lublinie nie ma mowy o kolesiostwie, bo Ratusz dopuszcza do stołu nawet deweloperów ze Słowacji
CUD GOSPODARCZY
A jak już jesteśmy przy Filaretów, to okazało się, że prezydent mimo publicznych deklaracji jednak znów zmienił zdanie, bo najpierw chciał sprzedać działki, potem się z tego wycofał, a teraz znów chce sprzedać. Bo drastycznie brakuje pieniędzy w skarbcu i drogo zrobiło się niemiłosiernie: a to do dworca trzeba dołożyć, a to do szkoły, a to do świateł na skrzyżowaniu. Końca nie widać. Dzięki temu spory sukces odnotowujemy w kategorii „zadłużenie”, gdzie w kategoriach „na głowę” i „total” w regionie nie mamy sobie równych.
Ale w tej galopadzie cen jest jedna dobra wiadomość: stabilny jak teren nad Bystrzycą jest koszt budowy areny żużlowej. To wciąż zaledwie 200 mln
Z AFISZA
W najnowszej adaptacji słynnej sztuki „Skąpiec” granej premierowo w Teatrze Osterwy jest wszystko, co w scenicznym szlagierze być powinno: sławny dyrektor-aktor hojnie nagradzający swoją zastępczynię i główną księgową a skąpo resztę podwładnych, wywołane tym oddolne zamieszki doprowadzające do pojawienia się za kulisami teatru bezwzględnych rewizorów z Urzędu i wreszcie wezwanie do zwrotu niesłusznie pobranych dukatów. Jest też szyderczy śmiech, płacz i niespodziewane zniknięcie pierwszoplanowych bohaterek.
Tyle że to nie komedia, a prawdziwy dramat
HOT WHEELS
Ponieważ Lubelski Rower Miejski mimo ewidentnego sukcesu okazał się jednak finansową porażką, do której jako podatnicy dorzucimy w tym roku koło 2,5 mln, to Ratusz znalazł jednak sposób, by ten sukces przeciągnąć na kolejne lata i podzielić się nim z kimś innym. Nieszczęśliwy traf padł na MPK, które do tej pory specjalizowało się w transporcie autobusami i trolejbusami. A tych ostatnich jest już prawie dwa razy więcej niż potrzeba i za bardzo nie widomo, co z nimi robić.
Rowery przynajmniej zajmą mniej miejsca w zajezdni
WRZESIEŃ-PLECIEŃ
A na koniec taki drobiażdżek z Forum Ekonomicznego w Karpaczu, gdzie też możemy być świadkami zapierających dech w piersiach dialogów. Zapytany przez dziennikarkę Gazety Wyborczej minister-edukator Przemysław Czarnek, czy chce ustawowo zakazać uprawiania seksu dla przyjemności, odpalił: Pani jest głupia czy pani po prostu tak mówi tylko? „To pan plecie głupoty publicznie, to trzeba za to brać odpowiedzialność później.”
A to akurat komedia