Wszystko na to wskazuje, że Jarosław Ostrowski, dotychczas pełniący obowiązki dyrektora parczewskiego szpitala, zostanie za kilka dni pełnoprawnym szefem tej placówki. Przez kilka miesięcy udało mu się m.in. przywrócić oddział geriatrii.
Ostrowski zajął to stanowisko w marcu, po tym jak z tej funkcji zrezygnował 35–letni, pochodzący ze Świdnika Konrad Sawicki. To radny wojewódzki PiS. Wcześniej był wiceprezesem Powiatowego Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim, a także doradcą wojewody lubelskiego i rzecznikiem PiS w okręgu lubelskim.
Niespodziewanie wystąpił o rozwiązanie umowy, bo wygrał konkurs na fotel dyrektora SP ZOZ MSWiA w Lublinie. W lubelskiej placówce zastąpił wspomnianego wcześniej Jarosława Ostrowskiego, który pracował tam blisko 15 lat. Ale w związku z tym, że w Lublinie konkursu nie wygrał, propozycję pokierowania szpitalem w Parczewie złożył mu starosta Janusz Hordejuk (PSL), a Ostrowski ją przyjął.
Od marca był pełniącym obowiązki dyrektora. We wrześniu i październiku powiat, jako organ prowadzący rozpisywał konkursy, ale za każdym razem zgłaszał się tylko jeden kandydat - Jarosław Ostrowski właśnie. Zgodnie z regulaminem, postępowanie można przeprowadzać przy co najmniej dwóch kandydaturach, dlatego konkursy pozostały nierozstrzygnięte.
Ale starosta parczewski szybko znalazł rozwiązanie.
- Jesteśmy zadowoleni z pracy dyrektora Ostrowskiego. Dlatego w tym tygodniu wystąpimy do komisji konkursowej o opinię, czy kandydat spełnia wszelkie wymogi formalne. A następnie powołamy pana Ostrowskiego na to stanowisko. Musi być zachowana pewna procedura– tłumaczy Janusz Hordejuk, który w przeszłości również kierował tą placówką.
Na takie „powołanie” pozwala ustawa o działalności leczniczej, która przewiduje, że "jeśli w dwóch kolejnych konkursach nie został wybrany zwycięzca, podmiot tworzący zawiera umowę z osobą przez siebie wskazaną".
Za rządów poprzednika, z pracy w szpitalu zrezygnowały trzy ordynatorki: geriatrii, interny i szpitalnego oddziału ratunkowego – o czym pisaliśmy na naszych łamach. Lekarze zarzucali Sawickiemu „autorytarne kierownictwo”.
– Dyrektor wydaje rozkazy, nie konsultując się z pracownikami – tak komentował to anonimowo specjalista, który odszedł w obliczu braku porozumienia z dyrektorem.
Z kolei, Sawicki nie miał sobie nic do zarzucenia. Tłumaczył, że lekarze odeszli na własny wniosek.
Ale problemy w Parczewie pozostały i od marca mierzy się z nimi Jarosław Ostrowski. Część z nich udało się już zażegnać. – Reaktywowaliśmy oddział geriatrii, jednak w dalszym ciągu mamy potrzeby kadrowe dotyczące personelu lekarskiego. Chodzi o pracę w godzinach normalnej ordynacji– tłumaczy szef placówki.
Poszukiwani są też medycy w dziedzinie rehabilitacji, chirurgii, ortopedii i traumatologii. Stabilniej jest za to na internie. – Na oddziale internistycznym obecnie zatrudnionych jest 4 lekarzy. Doliczyć jeszcze należy lekarzy dyżurnych. Ale nadal poszukujemy wzmocnień kadrowych– podkreśla Ostrowski.
Poprawił się też bilans finansowy szpitala, bo jeszcze kilka miesięcy temu dyrektor wskazywał na 700 tys. zł straty.
– Na ten moment wynik finansowy oscyluje w granicach zera. Ale dopiero po zakończeniu roku budżetowego i rozliczeniu świadczeń będzie można określić ostateczny bilans– przyznaje szef.
Budżet może podreperować uruchomione w lipcu w ramach ogólnopolskiego programu Centrum Zdrowia Psychicznego. Zdaniem kierownictwa placówki, może ono przynieść ok. 13 mln zł przychodów rocznie.