Autorski przegląd wydarzeń tygodnia.
PROSTO Z LASU
Co w lesie piszczy? Ano oprócz tego, że płonie ognisko i szumią knieje, to Nadszyszkownik lubelskich lasów, niejaki Byra Zygmunt, który całkiem niedawno przejął konar po odwołanym w samochodzie poprzedniku, z werwą drwala zabrał się za wycinkę leśników z poprzedniej epoki. Z kolei w gronie nowo powołanych znalazł się nie kto inny, jak Andrzej Borowiec, prywatnie siostrzeniec żony Nadszyszkownika Byry. Gdy uprzejmie zapytaliśmy: „Hej, leśnicy, to jak u was wyglądają standardy dotyczące nepotyzmu?”, kazali nam spadać na drzewo, bo „takie dane (relacje rodzinne – red.) nie stanowią informacji publicznej”.
To może chociaż odpowiecie, czy nominacja dla siostrzeńca była wręczona w szałasie czy podczas rodzinnej wieczerzy?
UWAGA, ROBOTY PRZY PÓŁKACH!
Interesująco jest też w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lublinie. Jak ujawnił ratuszowy audyt, tamtejszy Główny Książkowy Piotr Tokarczuk sowicie nagradzał swoich podwładnych, w tym szczególnie siedem osób z centrali, nawet w czasach zarazy, gdy w bibliotekach przebywały wyłącznie mole książkowe. A jak ktoś za mało natyrał się w ciągu dnia, to po godzinach mógł sprzątać bibliotekę (na skromne pół etatu), a wszyscy pracownicy dostawali ekwiwalenty za używanie i pranie własnej odzieży ochronnej.
Nie od dziś wiadomo, że pani bibliotekarka nie wypisze nam rewersu nie ubrana w kombinezon, kask i rękawice ognioodporne
NIEMOCNIK
Senator Jacek Bury, domniemany kandydat na prezydenta Lublina, nie ustaje w kopaniu dołków pod jeszcze urzędującym prezydentem z podlubelskiej gminy. Jak na neo-pozytywistę przystało zaczął od pracy u podstaw, czyli w radach dzielnic. Na skrzykniętym przez senatora spotkaniu z radnymi z osiedli nie pojawił się nikt z Ratusza, w tym przede wszystkim pełnomocnik Włodarza do spraw dzielnicowych, ex-radny z jego klubu Jan Madejek, za którego usługi płacimy 4 tys. PLN miesięcznie. Jeden z dzielnicowych utyskiwał, że zaangażowanie pełnomocnika jest „bardzo słabe”.
Jak można dostawać jakąś kasę i się obijać, to chętnie zostaniemy pełnomocnikami prezydenta. Tematyka dowolna, np. współpraca z deweloperami
POSUCHA
Jak żyć, prezydencie, jak żyć? – chciałoby się zapytać, patrząc na to, jak chudo jest w miejskiej kasie. Nie dość, że zmalały wpływy z biletów MPK i za parkowanie w centrum grodu, to mało dutków jest także ze sprzedaży miejskich parceli, a do wywozu śmieci trzeba dorzucić 15 mln.
Kibiców żużla spieszymy uspokoić: na nowy stadion na pewno wystarczy
PRZEBÓJ TYGODNIA
W województwie lubelskim odnotowano najwięcej zakażeń „koroną” w kraju.
W końcu w czymś jesteśmy najlepsi