Komornik z Puław odpowie za nadużycia. Pieniądze odebrane dłużnikom Jacek C. miał przeznaczać na swoje prywatne wydatki. W ten sposób zdefraudował setki tysięcy złotych – ustalili prokuratorzy.
Sprawą 42-letniego Jacka C. zajmie się puławski sąd. Z ustaleń śledczych wynika, że prawnik przywłaszczał sobie pieniądze z egzekucji komorniczych co najmniej od początku 2013 r. Tylko jedna z kontroli w kancelarii wykazała, że na rachunkach brakuje blisko 300 tys. zł. Komornik odpowie również za niepłacenie składek ZUS za swoich pracowników. Łączne zaległości z tego tytułu to ponad 30 tys. zł.
Przyniósł i zabrał
Oskarżenie to efekt kontroli w jego kancelarii. Jedną z pierwszych przeprowadził puławski sąd w kwietniu 2017 r. Okazało się wówczas, że w kasie brakuje aż 270 tys. zł. W wówczas Jacek C. natychmiast dług spłacił. W rezultacie na rachunku kancelarii pojawiło się 8 tys. zł nadwyżki.
Jedna z pracownic kancelarii zeznała, że komornik przyniósł wówczas do biura 300 tys. zł w gotówce. Pieniądze najprawdopodobniej pochodziły z kredytu bankowego. Relacja innej pracownicy wskazuje jednak, że gotówka była tylko „rekwizytem”. Jacek C. pokazał pieniądze podczas kontroli, ale nie wpłacił ich na rachunek kancelarii. Ponowna kontrola w październiku 2017 r. wykazała, że na koncie brakuje 176 tys. zł. Wówczas sprawą zajęła się puławska prokuratura.
Zacieranie śladów
Z akt sprawy wynika, że Jacek C. ponownie zwrócił wtedy przynajmniej 160 tys. zł. Faktyczne prześledzenie jego finansów okazało się jednak bardzo trudne. W maju ubiegłego roku prowadzenie kancelarii przejął wyznaczony asesor. Jacek C. nie przekazał mu jednak dokumentów finansowych. Nie można więc było prześledzić operacji finansowych.
Okazało się też, że przynajmniej od stycznia 2018 r. ktoś usuwał dane z elektronicznego systemu księgowego. Kilkadziesiąt takich informacji przeprowadzono z wykorzystaniem konta użytkownika Jacka C. Komornik logował się w tym celu również na konta pracowników. W wyniku tych operacji na konta wierzycieli nie trafiło przynajmniej 25 tys. zł.
Niezapłacone rachunki
Z zeznań pracowników kancelarii wynika również, że Jacek C. regularnie zalegał z płatnościami. Jedna z księgowych zrezygnowała z pracy, ponieważ kolejne kontrole wykazywały braki w kasie. Do kancelarii przychodziły również monity o nieopłaconych rachunkach.
Zdarzały się też opóźnienia w przekazywaniu pieniędzy od dłużników. Wierzyciele, zamiast maksymalnie cztery dni, czekali na przelewy nawet pięć miesięcy. – Jedynie przed zapowiedzianymi kontrolami Jacek C. nakazywał pilne regulowanie najbardziej przeterminowanych płatności – zeznała księgowa.
Grozi mu 10 lat
Postępowanie dyscyplinarne wobec Jacka C. prowadził również komorniczy samorząd. W styczniu 2018 r. kontrola wykazała, że na rachunku kancelarii brakuje ćwierć miliona zł. Komornik natychmiast wpłacił 234 tys. zł i zobowiązał się do niezwłocznej spłaty pozostałej kwoty. Nie zrobił tego jednak w terminie. Ruszyło postępowanie dyscyplinarne. Jacek C. został uznany winnym nadużyć i zawieszony w obowiązkach.
Podczas prokuratorskiego śledztwa komornik nie przyznał się do przekroczenia uprawnień. Z akt sprawy wynika, że obecnie nie pracuje i nie ma żadnego majątku. Grozi mu do 10 lat więzienia.