Podczas wizyty w Puławach, Daniel Obajtek, prezes Orlenu, spotkał się zarówno z zarządem puławskiej spółki, jak i przedstawicielami związków zawodowych. Załoga do zapowiadanej fuzji podchodzi z optymizmem.
– Prezes Obajtek powiedział, że Grupa Azoty posiada wady konstrukcyjne, których skutkiem było kontrolowanie silniejszej firmy przez słabszą. My zgadzamy się z tą oceną. Od lat wskazywaliśmy na problemy związane z konsolidacją z Tarnowem, ale szczerze mówiąc nikt nie chciał nas słuchać. Dlatego to, co usłyszeliśmy na tym spotkaniu bardzo dużo dla nas znaczy – przyznaje Sławomir Wręga, przewodniczący ZZ PRC w puławskich Azotach. Zaznacza jednocześnie, że fuzja nie została jeszcze przesądzona.
– To dopiero jej zapowiedź, a sama procedura ma zakończyć się po wyborach. Nie wiemy, czy do tego dojdzie. Jesteśmy ostrożni. Jeśli tak się stanie, na pewno będziemy negocjować z Orlenem, żeby zabezpieczyć interesy pracowników Zakładów Azotowych, interesy Lubelszczyzny – zapowiada Wręga.
Również związkowcy z azotowej "Solidarności" wydają się być dobrej myśli. Po spotkaniu z Obajtkiem opublikowali wpis na swojej stronie internetowej, na którym pochwalili szefa Orlenu za znajomość "realiów" puławskiej firmy oraz jej aktualnych "bolączek". – Mówił o pijawkach, jakie pasożytują na naszej firmie. Obiecał je odrywać – napisali członkowie "S", zauważając, że nie wszyscy uczestnicy spotkania wydawali się z tej zapowiedzi zadowoleni.
Według oceny Sławomira Kamińskiego, wiceszefa Komisji Międzyzakładowej "S", na transakcji, czyli przejęciu puławskich Azotów przez Orlen, skorzystają wszyscy. – Dlatego nie może stracić na tym nasza załoga – podkreślił.
Kilka dni temu Daniel Obajtek zapowiedział rozpoczęcie procedury zmierzającej do przejęcia Zakładów Azotowych w Puławach oraz kontrolowanych przez nie spółek przez PKN Orlen. Przypominamy, że prawie 96 proc. akcji tej chemicznej grupy kapitałowej należy dzisiaj do Grupy Azoty S.A. z siedzibą w Tarnowie. Fuzja z Orlenem dla "Puław" będzie oznaczała pożegnanie z tarnowską "jaskółką" oraz dołączenie do grupy kontrolowanej przez giganta z Płocka, w której znajdują się takie spółki jak PGNiG, Anwil, Energa czy Lotos.
W ciągu ostatnich miesięcy w mediach pojawiło się wiele materiałów dotyczących złej kondycji zarówno Grupy Azoty, jak i kontrolowanej przez nią puławskiej spółki. W pierwszym kwartale tego roku cała GA zanotowała ponad 550 mln zł straty, z czego "Puławy" odpowiadały za ponad 280 mln na minusie. To był najgorszy wynik w historii. Głośno zrobiło się także po decyzjach wygaszających lub ograniczających produkcję melaminy, kaprolaktamu i nawozów, przestojach i obawach załogi o zachowanie swoich miejsc pracy.
Problemy z Azotami stały się także politycznym paliwem dla polityków opozycyjnych ugrupowań, którzy starali się wspierać związkowców z Puław, zapowiadali kontrole i słali kolejne poselskie zapytania o sytuację w zakładach. Przełom nastąpił kilka tygodni temu, gdy pojawiły się pierwsze medialne doniesienia o możliwej fuzji "Puław" z Orlenem. Pogłoski początkowo dementowano, ale okazało się, że są prawdziwe.
We wtorek, po briefingu z dziennikarzami i przedstawicielami zarządu GA i ZA, Daniel Obajtek udał się na spotkanie z tzw. stroną społeczną, czyli związkowcami puławskiego kombinatu. Chwilę wcześniej zapowiedział, że załoga "Puław" nie powinna traktować Orlenu, jako "najeźdźców".