Mieszkańcy bloku pod "ósemką” nie mogą się dogadać ani z właścicielem osiedlowego sklepu, ani z miejskimi urzędnikami. Chodzi o podjazd.
Zastrzeżenia mają też inni mieszkańcy bloku. Ich zdaniem, inwestycja - którą realizuje miasto - zagraża bezpieczeństwu pieszych. Przedstawiciele wspólnoty mieszkaniowej interweniują w tej sprawie w Urzędzie Miasta od lat. I od lat są odprawiani z kwitkiem. Miarka się przebrała, kiedy dostali pismo informujące, że podjazd ma mieć aż 8 metrów długości.
- Podjazd do sklepu "Ryjek” został uwzględniony w planach przebudowy ulicy Słowackiego. Nie mieliśmy zbyt wiele opcji do wyboru. Moim zdaniem, wybraliśmy najlepsze miejsce - tłumaczy zastępca burmistrza Świdnika Andrzej Radek.
Mieszkańcy Słowackiego są innego zdania.
- Nasze propozycje rozwiązania tej sytuacji zostały przez urzędników zignorowane
- mówi Duda. - Dla nich liczy się przepis i pieniądz, nie człowiek - dodaje Eugeniusz Pietrzak.
Mężczyźni uważają, że samochód dostawczy mógłby parkować przed samym wejściem do "Ryjka” albo po drugiej stronie ulicy. - Koperta w zatoczce parkingowej załatwiłaby sprawę. Tu chodzi o nasze bezpieczeństwo - twierdzą.
Inaczej uważa Leszek Zieliński, który w sklepie pracuje od lat. - Ci ludzie szukają dziury w całym. Samochód dostawczy przyjeżdża dwa razy dziennie - bardzo wcześnie rano i koło 13. Zatrzymuje się na jakieś 5 - 10 minut.
Po naszej interwencji Andrzej Radej obiecał jeszcze raz przyjrzeć się planom. - Podjazd nie będzie miał 8 metrów, a 3. I postawimy betonowe słupki - zapewnia.
Mieszkańców Słowackiego 8 to jednak nie satysfakcjonuje. Do sprawy wrócimy.