Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie wstrzymał przyjęcia pacjentów do Oddziału Neurologii Dziecięcej i Oddziału Pediatrii i Nefrologii Dziecięcej. Powodem jest zakażenie koronawirusem, które potwierdzono u rodzica jednego z pacjentów
Dopiero po dwóch miesiącach okazało się, że przyczyną śmierci pacjentki biłgorajskiego szpitala był Covid-19. To pierwszy taki przypadek w województwie lubelskim.
Badania pacjentów i personelu są prowadzone w związku z potwierdzeniem zakażenia koronawirusem u jednego z hospitalizowanych w SPSK4 mężczyzn. Jak dotąd wszystkie wyniki są negatywne.
Zakażenie koronawirusem potwierdzono u mężczyzny, który był pacjentem SPSK4 w Lublinie. Przebywał na oddziale neurologii około tygodnia.
W szpitalu w Radomiu zmarł zarażony koronawirusem 79-letni mieszkaniec gminy Odrzywół w pow. przysuskim (Mazowieckie). Pacjent miał choroby współistniejące – poinformowała we wtorek rzeczniczka Radomskiego Szpitala Specjalistycznego Elżbieta Cieślak.
– Stan pacjenta jest dobry, czeka na to, kiedy będzie mógł wreszcie iść do domu – przekazał dr J. Smykał, kierownik oddziału zakaźnego Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonego Górze, w którym przebywa pacjent z koronawirusem.
Koronawirusa wykluczono u szóstego, ostatniego z pacjentów izolowanych w Klinice Chorób Zakaźnych SPSK 1 w Lublinie.
Zawiercie (woj. śląskie). Do szpitala w Zawierciu trafił pacjent, który tranzytem podróżował z Chin. Podczas odprawy na lotnisku w Pyrzowicach mężczyzna poprosił o przeprowadzenie profilaktycznych badań na obecność koronawirusa.
Na 106 umówionych wizyt, pacjent przyszedł zaledwie na 15. To rekord ustanowiony w jednej z lubelskich przychodni. Nieodwołane wizyty są już plagą w poradniach i jedną z przyczyn coraz dłuższych kolejek do specjalistów.
Na co dzień personel medyczny będą wspierać sztuczna inteligencja i aplikacje mobilne.
Gdańsk. 61-letni pacjent gdańskiego szpitala zabił 94-letniego pacjenta, z którym przebywał na jednej sali. Napastnik próbował uciec ze szpitala.
Dyrektor szpitala przeprasza ciężko chorą pacjentkę, która podczas badań usłyszała, że jest „ćpunką”. I zwalnia z pracy technika RTG za zachowanie „nieakceptowalne i moralnie naganne”.
Specjalistyczna karetka pogotowia przez trzy godziny jeździła od szpitala do szpitala z pacjentem w stanie zagrożenia życia. Został przyjęty dopiero w czwartym. – To pokazuje, jak bardzo niewydolny jest system ochrony zdrowia – alarmuje lekarz pogotowia ratunkowego.
Hrubieszowski szpital, a właściwie jego pacjenci, dostają oryginalne prezenty od swoich samorządowców. Kto chce może dzwonić na koszt radnego. A przyszłe mamy korzystają z klimatyzatora, który ufundowała radna. – Pobudki były zapewne różne, ale cieszą nas takie działania – komentuje dyrekcja placówki.
Wyzwiska, straszenie, przemoc fizyczna. Ratownicy medyczni nierzadko spotykają się z agresją ze strony pacjentów. Urządzenie alarmowe, dzięki któremu pomoc mogą wezwać w ciągu kilku sekund, jest właśnie testowane.
W dniu wypadku 24-letni Arkadiusz Lipiec był niemal pewny, że straci dłoń. W dwóch szpitalach lekarze chcieli mu ją amputować. Aż trafił do Łęcznej. Po dwóch tygodniach od zdarzenia już rusza palcami, a w czwartek wychodzi ze szpitala.
Rozpoczął się proces lekarza, który nie przyjął na oddział starszego mężczyzny z zakrzepicą i zapaleniem kolana. Michał B. zalecił pacjentowi okłady z lodu. Dzień później 64-latek zmarł.
Na tzw. klauzulę sumienia mogą się powoływać zarówno lekarze, którzy pracują w prywatnych, jak i publicznych placówkach medycznych. Ale nie wtedy, kiedy pacjentowi groziłaby utrata życia, ciężkie uszkodzenia ciała lub ciężki rozstrój zdrowia – tak wynika z opinii Rzecznika Praw Pacjenta.
Nowy Dwór Mazowiecki. To, co przez niespełna tydzień przeżył pacjent z Nowego Dworu Mazowieckiego to istne kuriozum. Źle się czuł, poszedł do lekarza, tam skierowano go do szpitala, potem do następnego i znów lekarz pierwszego kontaktu i znowu szpital.