Dziś ogłoszono wstępną koncepcję nowego obiektu sportowego, który ma powstać w dolinie Bystrzycy na części terenu po klubie jeździeckim. Mecze żużlowe mogłoby tu oglądać 18 750 kibiców. Koszty budowy szacowane są dzisiaj na 250 mln zł. Równo za tydzień mają się zacząć konsultacje społeczne
Zamówioną przez miasta dokumentację opracowały wspólnie dwie firmy: poznańska Kavoo Invest i wrocławska Sybilski, Wesoły and Partners Constructions. Stadion ma powstać na terenach nad Bystrzycą, na części obszaru po klubie jeździeckim. Oficjalnie ma to być „wielofunkcyjny obiekt sportowo-rekreacyjny z funkcją stadionu żużlowego”.
– Staramy się, żeby ten stadion był maksymalnie wtopiony w zieleń – mówi Wojciech Ryżyński z Kavoo Invest, główny projektant obiektu. – Nie wystaje mocno do góry, jest ażurowy, dachem sięgamy do dwudziestu kilku metrów.
Sam tor żużlowy miałby mieć długość 343 metrów, posiadać komplet homologacji, otaczałaby go banda o wysokości 1,2 m. Park maszyn miałby się znaleźć koło skrzyżowania, co według projektantów pozwoli „na pozostawienie głównego źródła hałasu przy istniejącym układzie drogowym”. – Hałas rozpraszać ma także zastosowana membranowa konstrukcja dachu – informuje Ratusz.
Nowy obiekt ma służyć nie tylko jako stadion żużlowy, ale jako wielofunkcyjna hala, również do takich wydarzeń jak zawody lekkoatletyczne, mecze piłki ręcznej, siatkówki i koszykówki, imprezy targowe oraz koncerty. – Możemy na środku rozstawić boisko, ustawić trybuny mobilne – mówi Beata Tracz, projektant prowadzący.
– Gdyby udało się Polsce pozyskać mistrzostwa świata w koszykówce czy siatkówce, jesteśmy wtedy z taką pojemnością hali wśród tych miast, które mogą te wydarzenia sportowe przyciągnąć – ocenia prezydent Krzysztof Żuk.
Nowy stadion żużlowy w Lublinie
Z koncepcji wynika, że podczas meczów żużlowych trybuny mieściłyby 18 750 kibiców. Podczas koncertów możliwe byłoby zgromadzenie się niemal 30 tys. widzów. – Ewakuacyjnie jesteśmy na to przygotowani – mówi Ryżyński.
Koncepcja przewiduje czterokondygnacyjny parking na 610 miejsc. Miałby się on znaleźć w północnej części terenu. Drugi parking, na 209 samochodów, ma się znaleźć pod trybunami, powyżej poziomu wód gruntowych. Dodając do tego miejsca postojowe obok obiektu projektanci spodziewają się uzyskać 845 miejsc parkingowych.
Architekci nie przewidują podziemnych kondygnacji. – Grunt tutaj mamy, jaki mamy w Lublinie – przyznaje główny projektant. Przeszkodą są wody gruntowe. – Tam jest dużo wody, ta woda wychodzi na powierzchnię – mówi Ryżyński.
Główne wejście do stadionu ma się znaleźć w pobliżu przystanku komunikacji miejskiej na ul. Krochmalnej (Klub Jeździecki 02).
W jaki sposób architekci zamierzają zapewnić odpowiednie wytłumienie obiektu, aby nie był uciążliwy dla okolicznych mieszkańców?
– Samo ukształtowanie tego dachu to rodzaj takich fal wpisanych w kwadrat. To powoduje, że fala dźwiękowa, która uderza o tak ukształtowaną płaszczyznę, po prostu się rozprasza. To zlikwiduje nam zjawisko pogłosu – mówi Ryżyński i mówi o drugim rozwiązaniu. – Bezpośrednio nad kibicami, nad górną częścią trybun będą zamontowane siatki membranowe, które będą stanowiły pułapkę dla fal dźwiękowych.
Główny projektant dodaje, że od strony osiedla Skarpa, gdzie znajdują się bloki mieszkalne, których lokatorzy obawiali się hałasu, umiejscowiona będzie główna trybuna stadionu mająca być dodatkową osłoną przed hałasem. Zdaniem Ryżyńskiego do bloków mieszkalnych dotrze dźwięk o natężeniu poniżej 30 dB.
– Będziemy to słyszeć, ale nie będzie to hałas, który będzie przeszkadzał – mówi Ryżyński. Z jego wypowiedzi można wręcz wnioskować, że hałas ze stadionu nie będzie się kumulować z tym dobiegającym z pobliskich, ruchliwych dróg. – Ta fala dźwiękowa napotykając na hałas znika, ona się nie wzmaga.
Projekt ma uwzględniać nie tylko stadion z parkingami i drogami dojazdowymi, ale również pobliskie tereny zielone. W zaprezentowanej w czwartek koncepcji znalazła się m.in. nowa kładka na Bystrzycy w miejscu już istniejącej, tak wąskiej, że rowerzyści nie mogą się na niej swobodnie minąć, więc jedni czekają, aż drudzy zjadą. Nowa kładka ma mieć szerokość 3,5 metra, w tym 1,5 m dla pieszych i 2 m dla rowerów, a przynajmniej tak przedstawia to projektant.
Architekci policzyli wstępnie możliwe koszty inwestycji. – Wychodzi nam około 240-250 mln zł. – mówi Ryżyński. Ale zastrzega, że jest to kwota, która nie uwzględnia przyszłej inflacji ani innych ryzyk.
Czy koncepcja przedstawiona przez Ratusz jest dobra i powinna być realizowana? O tym będą mogli się wypowiedzieć wszyscy zainteresowani. Na 1 grudnia zapowiedziano rozpoczęcie konsultacji społecznych w tej sprawie. Ich początkiem ma być otwarte spotkanie na parterze Ratusza (sala 2), które zacznie się o godz. 12.