Mieszkańcy Lublina skuleni przemykają chodnikami koło budynków, żeby tylko nie dostać spadającym kawałkiem lodu. – Nie da się dodzwonić do administracji – narzekają.
Długie sople zwisają z dachów i rynien. – Tak jest w bloku przy ul. Lipińskiego. To budynek TBS i obawiam się, że coś zaraz komuś może się stać. Na kogoś to może spaść – narzeka jedna z naszych Czytelniczek, która we wtorek zadzwoniła do redakcji. – Dzwoniłam kilka razy do administracji, ale się nie udało dodzwonić – narzeka.
Niestety nikt tam nie odbiera. Trudno jest też dodzwonić się do spółdzielni mieszkaniowych. – Telefon za telefonem. Ludzie ciągle dzwonią – usłyszeliśmy w jednej z nich.
Policja przypomina, że ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach nakłada na właścicieli nieruchomości obowiązek uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości.
– Mówi o tym nie tylko ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, ale także kodeks wykroczeń oraz ustawa o prawie budowlanym. Zgodnie z art. 117 kto nie utrzymuje czystości i porządku w obrębie nieruchomości, nie wykonuje swoich obowiązków lub nie stosuje się do wskazań i nakazów wydanych przez właściwe organy, podlega karze grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany – dodaje starszy aspirant Elwira Domaradzka.
Zaznacza, że zarządca nieruchomości może także ponieść odpowiedzialność cywilnoprawną za wypadki.