Około trzech miesięcy ma potrwać projektowanie budynku klubowego i trybuny dla stadionu przy ul. Leszczyńskiego. W takim tempie ma pracować lubelska pracownia Powersun na zlecenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Kontrakt będzie opiewać na blisko 271 tys. zł
Nowa trybuna ma pomieścić 2 tys. kibiców, a pod nią przewidziano budynek klubowy z szatniami, toaletami i barem. W budynku ma się też znaleźć miejsce na sklepik klubowy i strzelnicę.
Zaprojektowanie tych obiektów zleca Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Zapłaci za to pieniędzmi z budżetu obywatelskiego. Fundusze zostały wywalczone przez samych kibiców Lublinianki konsekwentnie dążących do przebudowy stadionu. – Staramy się doprowadzić do tego, żeby stadion miał to, co powinien mieć taki obiekt w centrum miasta – mówi Krzysztof Gil, prezes Lublinianki.
O kontrakt na prace projektowe rywalizowało sześć pracowni, w przetargu wygrała lubelska spółka Powersun. W ramach umowy ma też zaplanować niepełnowymiarową bieżnię treningową, renowację murawy boiska piłkarskiego, nową trybunę na 100 kibiców i przenosiny 400-miejscowej trybuny mobilnej.
Jak dużo może to kosztować? – To będzie wiadomo po opracowaniu dokumentacji, której częścią będzie kosztorys – odpowiada Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, spółki zarządzającej stadionem. Nie należy się jednak spodziewać szybkiego rozpoczęcia budowy. – W tym momencie MOSiR nie ma pieniędzy na realizację tej inwestycji – przyznaje Bednarczyk. – Dlatego istotna będzie tu rola klubu Lublinianka.
– Zrobię wszystko, żeby zrealizować tę inwestycję. Zdaję sobie sprawę, że będzie to trudne, ale nie niemożliwe. Będziemy się zwracać o pieniądze wszędzie, gdzie tylko można – deklaruje prezes Gil. – Miasto jasno deklaruje, że w najbliższym czasie trudno będzie wprowadzić stadion do kalendarza inwestycji, bo są pilniejsze potrzeby. Dlatego będziemy prosić o pieniądze zewnętrzne, m.in. z budżetu centralnego i od ministra sportu. Najpierw musimy mieć dokumentację, pozwolenie na budowę i dokładne kosztorysy inwestorskie. Teraz szacujemy, że koszt trybuny powinien wynieść od 15 do 20 mln zł.
Lublinianka liczy na to, że decydenci spojrzą łaskawszym okiem na klub ze względu na przypadającą w przyszłym roku 100. rocznicę jego utworzenia. – Jesteśmy najstarszym klubem sportowym w województwie – podkreśla szef klubu. Ma również nadzieję na to, że miasto wywiąże się z deklaracji złożonej kilka lat temu przez prezydenta.
W sierpniu 2012 Krzysztof Żuk oznajmił, że miasto sprzeda część działki przyległej do stadionu, by zarobić na odnowę obiektu. – Nieruchomość zostałaby sprzedana, a dochód z transakcji byłby wprowadzony do MOSiR z przeznaczeniem na modernizację stadionu – zapowiadał prezydent Żuk. Wiosną 2014 r. działka znalazła kupca za blisko 6,6 mln zł. – I to by była połowa potrzebnej kwoty – mówi prezes Lublinianki.
Hotel wypadł z planów
Dodajmy, że projektantów udało się wybrać dopiero za drugim podejściem. Za pierwszym razem jedyna zainteresowana pracownia zażyczyła sobie ponad 550 tys. zł, podczas gdy MOSiR miał do wydania niecałe 300 tys. Po tej porażce zarządca stadionu postanowił ograniczyć zamówienie i zrezygnował z zamawiania dokumentacji drugiego budynku, bliżej ul. Leszczyńskiego. Miał to być hotel z 22 dwuosobowymi pokojami, przychodnią rehabilitacyjną, restauracją oraz salą konferencyjną. Klub liczył na to, że drugi budynek będzie zarabiał na utrzymanie pierwszego.