Zaskakująca kandydatura na wiceszefa Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie. Stanowisko w placówce podległej władzom województwa z PiS ma objąć były poseł lewicy Zbigniew Matuszczak. – Nie patrzę na barwy polityczne, tylko na fachowość i kompetencje – zapewnia dyrektor lecznicy.
Na szpitalnych korytarzach aż huczy od plotek, że to właśnie Matuszczak miałby zostać nowym zastępcą dyrektora ds. administracyjno-technicznych. Według naszego informatora nieobsadzone obecnie stanowisko ma objąć od najbliższego poniedziałku.
– Jest takie prawdopodobieństwo – mówi nam Piotr Dreher, dyrektor placówki przy ul. Abramowickiej. – Szukam zastępcy, kompetentnej osoby, która by przyszła i zaczęła pracować. Na tym stanowisku jest wakat od kilku miesięcy, a szpital jest duży. Ma ponad tysiąc łóżek i zajmuje teren 15 ha. Osobę, która obejmie tę funkcję, czeka duże wyzwanie. Pan Matuszczak jest jedną z kilku osób, z którą trwają rozmowy, ale decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.
Wśród załogi ta kandydatura wywołała zdziwienie ze względu na polityczną przeszłość potencjalnego nowego wicedyrektora. Od kilku lat pozostaje on, co prawda, poza polityką, ale w latach 2007-2015 przez dwie kadencje był posłem Sojuszu Lewicy Demokratycznej (obecnie Nowa Lewica). W regionie rządzi natomiast obóz Zjednoczonej Prawicy, a na czele władz województwa stoi Jarosław Stawiarski z Prawa i Sprawiedliwości.
– Dyrektor raczej nie zatrudniłby nikogo bez wiedzy i zgody marszałka. A wiele wskazuje na to, że w tym przypadku powiązania z lewicą nie są problemem – mówi nasz rozmówca.
– Nie chcę tego szerzej komentować. Ale nie patrzę na barwy polityczne, tylko na fachowość i kompetencje – ucina Piotr Dreher.
Dopytujemy, czy takie cechy posiada Zbigniew Matuszczak. – Jak najbardziej, wynika to z jego doświadczenia. Na papierze wygląda to obiecująco – odpowiada dyrektor.
Warto wspomnieć, że sam Dreher w przeszłości był członkiem PiS, ale odszedł z partii i ostatnio kojarzony jest bardziej z Platformą Obywatelską. Nie jest członkiem tego ugrupowania, ale z jego listy w 2014 r. skutecznie startował do lubelskiej Rady Miasta. Szpitalem, najpierw jako pełniący obowiązki, zaczął kierować pod koniec 2017 r. Było to tuż po tym, jak ówczesne władze województwa z koalicji PO-PSL zwolniły dyscyplinarnie poprzedniego dyrektora. W marcu 2018 r. Dreher wygrał konkurs na dyrektorskie stanowisko i został powołany na sześcioletnią kadencję.
Zbigniew Matuszczak podkreśla, że polityka to dla niego zamknięty rozdział. – Od kilku lat nie jestem zaangażowany politycznie, nie należę do żadnej partii. Po zakończeniu pracy w Sejmie przestałem funkcjonować jako polityk – zapewnia. I przyznaje, że rozmawiał z dyrektorem Dreherem. – Rozmowa dotyczyła ogólnie pracy – dodaje.
Swoją przygodę z polityką Matuszczak rozpoczynał jako miejski radny w Chełmie, pełnił także funkcję wiceprezydenta miasta. Do Sejmu był wybierany dwukrotnie: w 2007 i 2011 roku. Cztery lata później nie kandydował na posła, nieoficjalnie mówiło się, że to z powodu ciążącego na nim wówczas zarzutu płatnej protekcji.
Zarzut dotyczył tego, że w 2008 r. jako prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Chełmie miał pomóc w uzyskaniu zgody miasta na wywieszenie reklamy producenta piwa na budynku kina „Zorza” w zamian za aparat fotograficzny o wartości ponad 1 tys. zł.
W 2017 r. Matuszczak usłyszał w tej sprawie wyrok siedmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, musiał też zapłacić 5 tys. zł grzywny. Złożył apelację i po roku został uniewinniony. Przez cały czas procesu tłumaczył, że padł ofiarą intrygi, a wyrok oparto na pomówieniu go przez jedną osobę.
Przed rozstrzygnięciem postępowania apelacyjnego został jednak odwołany przez ówczesną prezydent Agatę Fisz ze stanowiska szefa MPGK, na które wrócił po zakończeniu pracy w Sejmie. Obecnie prowadzi w Chełmie biuro pośrednictwa nieruchomościami.