W województwie lubelskim większość łóżek covidowych jest już zajęta. W trzech szpitalach nie było wczoraj wolnych miejsc
Wczoraj rano z 1462 dostępnych w całym województwie łóżek dla pacjentów covidowych 903 były zajęte (ok. 62 proc. i wzrost w stosunku do poniedziałku o 14 łóżek). Wzrosła między innymi liczba pacjentów w szpitalu tymczasowym, w którym dotychczas leczonych było jednocześnie kilku zakażonych. Wczoraj było tam już 15 chorych.
Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego, przyznaje, że coraz więcej łóżek covidowych jest zajętych, ale zapewnia, że sytuacja w naszym województwie jest na razie stabilna.
Więcej zakażeń
– W układzie geograficznym różnie to się rozkłada. Mamy trzy szpitale: w Radzyniu Podlaskim, Kraśniku i Krasnymstawie, gdzie we wtorek rano wolnych miejsc nie było. W Biłgoraju pojawiły się wolne łóżka, ale z kolei w poniedziałek w godzinach wieczornych już ich brakowało – tłumaczy Agnieszka Strzępka. – Nie oznacza to jednak, że pacjenci są odsyłani do domu. Są przewożeni do innych szpitali, które dysponują wolnymi miejscami – zapewnia rzeczniczka i wskazuje, że w Lublinie są wolne miejsca.
Poza szpitalem tymczasowym, są w szpitalu przy al. Kraśnickiej oraz w szpitalu im. Jana Bożego. Znacznie mniej takich miejsc zostało w szpitalu MSWiA, a zaledwie kilka w SPSK1.
– Podobnie jak w całym kraju, każdego dnia odnotowujemy wzrost liczby zakażeń. Przy tym, ten wzrost jest mniej dynamiczny w porównaniu do średniej krajowej, czy tym bardziej niektórych województw, np. warmińsko-mazurskiego – uspokaja rzeczniczka wojewody.
Dodaje, że w przypadku woj. lubelskiego jest to wzrost, porównując do wtorku sprzed tygodnia, o 13 procent. – W tej chwili zagrożenia nie ma, nie musimy rozwijać łóżek zakaźnych, tak jak dzieje się to w innych województwach. Należy jednak obserwować w najbliższych dniach, jak ta dynamika będzie się zmieniać – zastrzega Strzępka.
Trzecia fala
O tym, że trzecia fala epidemii przybiera na sile pisaliśmy na początku ubiegłego tygodnia. Znaczny wzrost pacjentów zauważyli już medycy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy al. Kraśnickiej w Lublinie, jednego z najbardziej obleganych w regionie. – Nawału pacjentów, tak jak w trakcie drugiej fali, jeszcze nie ma, ale widzimy, że rośnie liczba przyjęć z innych szpitali, a to już jest sygnał, że sytuacja zaczyna się zmieniać – zwracała wówczas uwagę Agnieszka Ponieważ, kierownik SOR szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Przyznała: – Jesteśmy przygotowani, że nasz oddział znowu będzie zapchany, to kwestia najbliższych tygodni.
Lubelski lockdown?
Województwo warmińsko-mazurskie jest na razie jedynym regionem w Polsce, w którym wprowadzono regionalny lockdown, w związku z utrzymującą się wysoką liczbą zakażeń SARS-CoV-2. Do 14 marca obowiązują tam zaostrzone rygory sanitarne. Najmłodsi uczą się zdalnie, a galerie handlowe, hotele, kina i teatry są zamknięte. Nie można też korzystać z basenów, a wydarzenia sportowe odbywają się bez udziału publiczności.
Jak zapewniał wczoraj wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, nie ma nowych decyzji o wprowadzaniu takich obostrzeń w kolejnych województwach.