Wszyscy pamiętamy, jak tzw. warszawka naśmiewała się z mieszkańców naszego województwa, którzy w piątki wracali ze stolicy do domów, by już w niedzielę z torbami wypchanymi słoikami z jedzeniem wracać do pracy i na studia w Warszawie. „Słoiki” – jak nas określano – przylgnęły na stałe. Ale inni z tej naszej lubelskiej przezorności i zapobiegliwości postanowili zrobić interes i styl życia.
– Cześć, miło Cię poznać! Mam na imię Basia i prowadzę Słoiki – pierwszy w Lublinie sklep utrzymany w duchu zero waste – kusi klientów na portalu społecznościowym Barbara Jóźwik. Zachęcać nie trzeba, bo zanim sklep powstał, młoda przedsiębiorczyni pytała internautów, co myślą o założeniu takiego miejsca.
Kupuj, ile potrzebujesz, a nie na zapas
Czy lublinianie rzeczywiście są już gotowi na robienie zakupów z myślą o tym, by jak najmniej szkodzić naszej planecie? – Odzew przeszedł moje najśmielsze oczekiwania – mówi dziś. – Dużo osób pisało, że będą wpadać do mnie na zakupy i że trzymają kciuki. Wszyscy podkreślali, że takiego sklepu w Lublinie zwyczajnie brakuje. Bo okazuje się, że w myśl ideologii zero waste chce żyć coraz więcej z nas.
Czym jest zero waste? To styl życia, w myśl którego człowiek stara się generować jak najmniej odpadów, a tym samym nie zanieczyszczać środowiska. To ochrona zasobów poprzez odpowiedzialną produkcję, konsumpcję i – przede wszystkim – ponowne wykorzystanie i odzyskiwanie produktów, opakowań i materiałów, bez ich spalania oraz bez zrzutów do ziemi, wody lub powietrza, które zagrażają środowisku lub zdrowiu ludzkiemu. Praktykowanie idei sprowadza się do stosowania zasad 5R: odmawiaj (refuse), ograniczaj (reduce), wykorzystaj ponownie (reuse), odzyskuj, przetwarzaj (recycle) i kompostuj (rot).
Pomysł ze śmietnika
– Jakkolwiek dziwnie to brzmi, ale pomysł na mój sklep pochodzi ze śmietnika – śmieje się Barbara Jóźwik. – W pewnym momencie zauważyłam, jak dużo śmieci produkuje każdy z nas. Postanowiłam to zmienić zaczynając od siebie. Starałam się robić zakupy do własnych opakowań wielorazowych, i okazało się, że w Lublinie jest to zwyczajnie bardzo trudne. Łatwe jest tylko pójście do osiedlowego warzywniaka i kupienie do swojego woreczka ziemniaków czy jabłek. Udaje się też do własnej torebki kupić ziarna i strączki, ale już z kaszami jest większy problem. Trudne jest też odnalezienie makaronu na wagę, bo nawet jeśli taki jest, to worki z nim są zwykle wciśnięte gdzieś w kąt sklepu. Uznałam, że to jest droga dla mnie. Że chcę stworzyć sklep, w którym wszystko będzie można kupić bez generowania zbędnych odpadów.
Dlatego w Słoikach można kupić produkty spożywcze na wagę (mąki, kasze, makarony, strączki, ziarna, bakalie, przyprawy itp.), akcesoria w stylu zero waste (worki, myjki, waciki, woskowijki i wiele innych), naturalne kosmetyki, eko środki do sprzątania (również na wagę).
Przyjdź ze swoim słoikiem
– Zakupy pakuję w papierowe torby, ale klienci mogą też przyjść ze swoimi opakowaniami – tłumaczy Jóźwik i dodaje, że towar trafia do niej wprost od producentów bądź hurtowników w dużych opakowaniach, po 10-25 kg. Przesypywany jest do słoików, które kuszą na półkach, bo przecież kupuje się oczami, a ekologicznie nie musi oznaczać brzydko. A nie sposób obojętnie przejść obok pięknie wyglądających słojów z bio-malinami, bio-czereśniami, bio-porzeczkami, czy bio-aronią. Te akurat pochodzą z ekologicznego gospodarstwa w Opolu Lubelskim. – Wszystkie produkty staram się pozyskiwać jak najbardziej lokalnie. Początki być może nie są łatwe, ale mam ogromne wsparcie od osób, które starają się żyć zero waste. To wspaniałe, że w sklepie spotykam się z ludźmi, które myślą podobnie jak ja i dzielą te same wartości. Tym cenniejsze wydają mi się ich rady dotyczące np. tego, czego u mnie klientom brakuje i co jeszcze powinno pojawić się na półkach.