Po medialnej burzy zwiastującej koniec Pride of Poland (Duma Polski), słynnej aukcji koni arabskich w Janowie Podlaskim, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który nadzoruje stadniny, dementuje: aukcja odbędzie się i to pod swoją flagową nazwą. Ale coś jednak się zmieni.
Medialne zamieszanie, do jakiego doszło w miniony weekend, może wynikać z uruchomienia nowej strony internetowej aukcji: www.janowauction.com, gdzie mowa jest o „Janów Podlaski Auction & Summer Sale”, ale flagowej nazwy „Pride of Poland” tam nie znajdziemy (przynajmniej w poniedziałek jeszcze jej nie było). I właśnie w poniedziałek w tej sprawie zebrały się zarządy wszystkich państwowych stadnin w siedzibie KOWR w Warszawie.
– Aukcja Pride of Poland odbędzie się w Janowie Podlaskim 12 sierpnia. A 13 sierpnia odbędzie się letnia aukcja „Summer Arabian Horse Sale”. Na obie aukcje mogą zgłaszać konie także stadniny prywatne – rozwiewa wątpliwości Wojciech Adamczyk, rzecznik prasowy KOWR. Po dalsze informacje odsyła jednak do biura prasowego aukcji, podając jedynie adresy e-mailowe.
Tymczasem zmian w organizacji aukcji, jak wynika ze strony internetowej, jest więcej. Nie będzie na przykład biletów dla publiczności. Wstęp będzie tylko na zaproszenie lub po wpłaceniu wadium, co dotyczy potencjalnych kupców.
Ze strony dowiadujemy się też, że belgijski fotograf Glenn Jacobs wykonał właśnie zdjęcia do katalogu aukcyjnego. Ale aukcyjnej listy koni brak. A przecież już w kwietniu podczas walnego zjazdu Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich prof. Krystyna Chmiel z Białej Podlaskiej zdradziła nam kilka szczegółów na temat listy aukcyjnej.
– Dużo jest młodych koni, z których można „zrobić” konie hodowlane albo pokazowe – powiedziała nam Chmiel, która odpowiada za sprawy hodowlane w janowskiej stadninie, zasiada też w ministerialnej Radzie ds. Hodowli Koni. Jej zdaniem lokomotywą aukcji może być 3-letnia, gniada klacz Bambina.
Były wieloletni szef janowskiej stadniny Marek Trela mówi, że zagraniczni hodowcy z niedowierzaniem patrzą na to, co dzieje się z polską hodowlą koni arabskich. – Odczuwam tylko żal, smutek i wstyd za to, co moi rodacy wyczyniają – przyznaje Trela, którego zwolniono w 2016 roku.
– Pozycja na rynku, rozpoznawalne logo i nazwa, sprawdzony przez lata doświadczeń program imprezy to skarby, o które każda firma dba jak o swą największą wartość, a my się tego tak łatwo wyrzekamy. Trudno to wytłumaczyć hodowcom zagranicznym, którzy patrzą na Polskę z rosnącym niedowierzaniem – dodaje były prezes, który pracuje teraz w królewskiej stadninie w Jordanii.
Trudno też znaleźć pozytywne opinie ekspertów na temat filmiku promującego tegoroczne aukcje, w którym więcej jest zieleni wokół stadniny niż samych koni arabskich.
Przypomnijmy, że już wcześniej KOWR zdecydował, że w tym roku Narodowy Pokaz Koni Czystej Krwi Arabskiej odbędzie się na warszawskim Służewcu, a nie jak dotąd w Janowie Podlaskim. Pokaz zaplanowano na tydzień przed aukcją.