17-letni Mateusz K., były wychowanek Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Rejowcu oskarżony m.in. o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad swoim 15-letnim kolegą, zrezygnował z dobrowolnego poddania się karze. Jego proces ruszy w połowie grudnia.
Po przestępstwa miało dojść w lutym tego roku. Prokuratura oskarżyła nastolatka o to, że pobił pięściami, kopał i znęcał się używając do tego kija od mopa nad jednym z wychowanków ośrodka. Śledczy ustalili, że miało to związek z falą, czyli swoistego rodzaju inicjacją nastolatka, który dopiero trafił do ośrodka. Drugi zarzut postawiony K. dotyczy się znęcania nad innym kolegą.
– Początkowo 17-latek przyznał się do winy i wniósł o samoukaranie. Ustalono karę w wysokości dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności – informuje Bartosz Wójcik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu. – Podczas rozprawy zrezygnował z takiego rozwiązania. Miał do tego prawo.
Jego sprawę sąd rozpatrzy podczas normalnego procesu, który rozpocznie się 16 grudnia. Przesłuchanych ma zostać kilkunastu wychowanków zlikwidowanego już ośrodka w Rejowcu. Mateuszowi K. grozi do 10 lat więzienia.
O Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Rejowcu zrobiło się głośno na początku roku. Okazało się, że rok wcześniej w placówce było 12 interwencji policyjnych. Odnotowano też 82 ucieczki. Urzędnicy z lubelskiego Kuratorium Oświaty ustalili w trakcie kontroli, że doszło do kilku naruszeń nietykalności wychowanków przez rówieśników. Jeden przypadek zakwalifikowano jako wydarzenie nadzwyczajne. Dwukrotnie dochodziło do zastraszania i gróźb. Wszystkie te wydarzenia zgłaszano na policję.