Kolejni świadkowie pogrążają Antoniego L., byłego dyrektora Zespołu Szkół Katolickich im. św. Teresy w Lublinie. Mężczyzna odpowiada za wyłudzenia i handel świadectwami. Usłyszał ponad sto zarzutów.
Antoniego L. nie było wczoraj na sali rozpraw Sądu Okręgowego w Lublinie. Pojawił się za to jeden z jego dawnych uczniów. – Chodził pan do szkoły im. św. Teresy – pytał świadka sędzia Adam Daniel.
– Tak, dwa razy – odparł 34-letni Michał O., przedsiębiorca z Lublina. – Nie dane mi było skończyć szkoły, a świadectwo jest potrzebne do życia.
Mężczyzna usłyszał od znajomego, że w „Teresce” można dostać taki dokument nie chodząc na zajęcia. Michał O. zapisał się więc do szkoły i kupił świadectwo maturalne, choć nigdy nie przystąpił do egzaminu. Zapłacił za nie tysiąc złotych. Odłożył na półkę i nigdy nie wykorzystał. 34-latek został już wcześniej skazany za kupno podrobionego dokumentu. Obecnie jest jednym z kilkudziesięciu „absolwentów” zeznających w procesie Antoniego L. – byłego dyrektora szkoły. To z wykształcenia teolog i filozof. Kierował ZSK im. Św. Teresy w latach 2004–2010. Kiedy afera wyszła na jaw, biskup odebrał placówce prawo posługiwania się przymiotnikiem „katolicki”.
Aby uzyskać świadectwo ukończenia „Tereski” lub świadectwo maturalne nie trzeba było chodzić na zajęcia – ustalili śledczy. Wystarczyła łapówka dla Antoniego L. Mężczyzna i podlegli mu pracownicy mieli później samodzielnie wypełniać arkusze ocen i dodawać wpisy w dziennikach.
Jedna z nauczycielek przyznała podczas śledztwa, że w niektórych semestrach niesklasyfikowane z danego przedmiotu były nawet całe klasy. W dziennikach pojawiały się później poprawki w ocenach. Nie nanosiła ich nauczycielka.
– Od słuchaczy słyszałam, że w naszej szkole można nic nie robić. Wystarczy zapłacić i można nie chodzić na zajęcia – zeznała nauczycielka. – Kiedy Antoni L. odszedł już ze szkoły, dyrektorki powiedziały, że handlował świadectwami i wydawał pieniądze na własne interesy. Miał otwierać bar z kababem i gabinet masażu.
Potwierdziły to ustalenia prokuratury. Oprócz korupcji i handlu świadectwami, śledczy zarzucili Antoniemu L., że z pieniędzy stowarzyszenia finansował prywatne przedsięwzięcia biznesowe. Miał zdefraudować ok. 7 mln zł.
Skandal dotyczący kupowania świadectw lubelskiej szkoły zakończył się oskarżeniem kilkudziesięciu osób. Większość z nich usłyszała już wyroki skazujące. Wobec niektórych osób sprawy warunkowo umorzono. Obecnie przed sądem odpowiadają Antoni L. oraz 9 innych osób. Sprawa wróci na wokandę pod koniec września.