Nocny mail od Poczty Polskiej. Prezydent Lublina nie przekaże list wyborców

– Oczywiście nie ma mowy, abym udostępnił jakiekolwiek dane osobowe mieszkańców Lublina widniejące w spisie wyborczym na podstawie e-maila, który mógł wysłać każdy. W dodatku autor treści tego e-maila powołał się jedynie na decyzję premiera, która na razie nie ma mocy prawnej, by uczynić Pocztę Polską „organizatorem” wyborów – zapewnia prezydent Krzysztof Żuk.

Prezydent Lublina zgadza się z Państwową Komisją Wyborczą, że żądanie poczty musi być podpisane elektronicznie przez osobę upoważnioną do reprezentowania operatora pocztowego. Takiego podpisu pod mailem nie ma.

PKW stwierdziła też, że do żądania musiałaby być dołączona kopia decyzji administracji rządowej zobowiązująca operatora pocztowego do pozyskania danych ze spisu wyborców. Takiej kopii nie ma.

Krzysztof Żuk podkreśla, że obowiązujące przepisy wciąż mówią o tym, że to samorządy mają przygotować wybory na swoim terenie. Zapewnia, że Urząd Miasta prowadzi takie przygotowania, jednak nie ma szans na przeprowadzenie głosowania wyznaczonego na 10 maja, choćby dlatego, że znacznej części komisji po prostu nie udało się obsadzić.

– Przygotowanie i przeprowadzenie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej w dniu 10 maja w Lublinie jest praktycznie niemożliwe – przekonuje.

W całym mieście powinny działać 203 lokale do głosowania, ale najprawdopodobniej co trzeciego z nich nie uda się otworzyć, bo z braku chętnych nie obsadzono 63 obwodowych komisji wyborczych. – Dodatkowo nie ma pewności, że obecnie powołane komisje zafunkcjonują w dniu wyborów – sygnalizuje Żuk.

– Otrzymaliśmy sygnały, że wiele osób ma wątpliwości, czy stawi się w dniu wyborów do pracy z uwagi na obawy o zdrowie własne i bliskich. Brakuje również chętnych do pełnienia funkcji operatorów informatycznych w komisjach odpowiedzialnych za sprawne działanie systemu informatycznego wykorzystywanego w wyborach.