Po pierwszej kradzieży oddalił się z łupami. Po drugiej został zatrzymany. Aby dopaść dopaść złodzieja elektronarzędzi, policjanci użyli paralizatora. Film z interwencji został opublikowany w internecie.
Zgłoszenie o drugiej już w ostatnim czasie kradzieży kosztownych elektronarzędzi, dokonanej przez tego samego mężczyznę policja dostała z marketu budowlanego w Lublinie w ostatni weekend. W obu przypadkach złodziej zabrał sprzęt z półki i wyszedł ze sklepu. Łączne straty wyceniono na 4 tys. zł.
Tym razem jednak okazało się, że sprawca nie uciekł daleko. Na parkingu w pobliżu marketu zostawił auto. Gdy policjanci dojechali na miejsce i zaczęli przeglądać monitoring, pracownik ochrony poznał na zapisie z kamer złodzieja.
Policjant natychmiast wybiegł, aby go zatrzymać.
- Gdy sprawca tylko zobaczył mundur zaczął uciekać. Pomimo ostrzeżeń nie zamierzał się zatrzymać. Dlatego policjant w bezpiecznym miejscu podjął decyzję o użyciu tasera. Urządzenie spełniło swoje zadanie i 36-latek już po chwili był obezwładniony. Następnie trafił do policyjnej celi - relacjonuje przebieg zdarzenia nadkom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Ostatecznie mieszkaniec Lublina usłyszał dwa zarzuty kradzieży. Policjanci odzyskali wszystkie skradzione elektronarzędzia, mimo że część mężczyzna już zastawił w lombardzie. Grozi mu do 5 lat więzienia.