Od przyszłego roku mieszkańcy Puław oraz właściciele miejscowych budynków zapłacą trochę więcej. Podatek od nieruchomości decyzją radnych, zgodnie z wolą prezydenta, zostanie podniesiony
Z powodu inflacji minister finansów co roku podnosi maksymalne stawki podatków od nieruchomości, jakie mogą przyjąć samorządy w Polsce. Tym razem limit ten wzrósł o 2,7 proc. W ślad za wyższymi stawkami, na jakie pozwala resort, swoje lokalne stawki ponoszą gminy. Dzieje się tak każdego roku, także w mieście Puławy. Tutaj decyzja o ich wysokości zapadła w ostatni czwatek, 24 października. Podczas sesji radni nad tym punktem nie dyskutowali w ogóle. Projekt uchwały został przyjęty więszością 10 głosów rządzącej koalicji, przy zaledwie 4 przeciw - ze strony opozycji.
Co dokładnie zmieni się od stycznia 2025 roku? Zgodnie z nowym prawem, podatek od gruntów zajętych na działalność gospodarczą wzrosną z 1,34 do 1,38 zł za mkw, co oznacza maksymalną stawkę, na jaką pozwala resort. W przypadku lokali mieszkalnych będzie to natomiast wzrost z 0,90 do 0,92 zł za mkw.
Za budynki przeznaczone pod działalność gospodarczą, podobnie jak w tym roku, w Puławach będą obowiązywały dwie stawki. Niższa dla lokali o powierzchni do 100 mkw, wzrośnie z 28,78 zł do 29,56 zł za mkw. Z kolei wyższa, dla lokali przekraczających ten limit, powędruje z 33,10 zł do 34 zł za mkw.
Nieco więcej, niż w tym roku, zapłacą również właściciele lokali przeznaczonych na działalność leczniczą. Stawka dla nich wzrośnie z 6,76 do 6,95 zł. Podwyżka czeka również organizacje pożytku publicznego. Za lokale dla nich w przyszłym roku trzeba będzie zapłacić 11,48 zł (stawka maksymalna), zamiast dotychczasowych 11,17 zł za mkw. Ten sam wzrost czeka właścicieli garaży. W uzasadnieniu uchwały podkreślono, że garaże w budynkach mieszkalnych będą opodatkowe tak samo, jak reszta budynku mieszkalnego, czyli 0,92 zł.
Prognozowany wpływ z podatku od nieruchomości w Puławach w roku 2025 to 82 mln zł. Gdyby lokalne władze zdecydowały się podnieść wszystkie stawki do ustawowych maksimów, byłoby o jeden milion więcej. Tak zwana utrata dochodów to środki, które zostaną w kieszeni podatników. W tym roku ta różnica ma wynieść 962 tys. zł.