W lipcu pisaliśmy o górze śmieci, jaką na brzegu w okolicy Wólki Gołębskiej w powiecie puławskim zostawiła wezbrana Wisła. Wody Polskie zdecydowały wtedy
o przeglądzie całego brzegu rzeki od Opola Lubelskiego. Do usuwania śmieci zaangażowani zostaną więźniowie
Połamane gałęzie, plastikowe i szklane butelki, opakowania, pojemniki – jednym słowem wszystko, co trafia do królowej polskich rzek, zostaje w jej zakolach. Podczas wysokiego stanu Wisły odpady nanoszone są na brzeg. Jedno z takich miejsc leży w okolicy Wólki Gołębskiej, kilka kilometrów za Puławami.
Po naszym materiale, w którym opisaliśmy ten problem, sprawą zainteresowały się Wody Polskie. W ubiegłym miesiącu Nadzór Wodny w Puławach zorganizował zebranie dotyczące zaśmiecania brzegu Wisły, w którym wzięły udział m.in. władze miasta, powiatu oraz gminy Puławy. Po analizach Wody Polskie postanowiły podjąć kroki w celu rozwiązania problemu.
– Brzeg Wisły będzie objęty programem sprzątania przez więźniów. Na początku przyszłego tygodnia spotykamy się z zastępcą burmistrza Kazimierza Dolnego i komendantem Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim, żeby omówić szczegóły współpracy – mówi Urszula Tomoń z biura prasowego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie. – Będzie to obopólna korzyść. My zyskamy wsparcie przy porządkowaniu rzeki, a osadzeni zostaną zaangażowani do pracy poza zakładem – tłumaczy pani rzecznik.
Spółka Wody Polskie chce podjąć długofalową współpracę dotyczącą utrzymania porządku na całym odcinku Wisły zarządzanym przez Nadzór Wodny w Puławach. Chodzi o fragment rzeki od przeprawy promowej w Nasiłowie do Borowej przed Dęblinem. Niewykluczone jednak, że akcja zostanie rozszerzona na kolejny odcinek Wisły – od Nasiłowa na południe w kierunku Mięćmierza i dalej.
Władze państwowego gospodarstwa wodnego chcą zwiększyć kontrolę tego, co dzieje się na brzegu rzeki. W związku z tym Wody Polskie zwróciły się o pomoc do Komendy Powiatowej Policji w Puławach, Straży Miejskiej oraz Państwowej i Społecznej Straży Rybackiej.
Jak wynika z przeprowadzonych oględzin, w miejscach, takich jak okolice Wólki Gołębskiej, poza odpadami nanoszonymi przez samą rzekę, część śmieci była zostawiona tam przez mieszkańców.
– Pamiętajmy, że rzeka to nie śmietnik. To jest nasze wspólne dobro i wspólnie o nie musimy o nią dbać – podkreśla Urszula Tomoń. – Problem zaśmiecania niestety będzie istniał, dopóki nie wzrośnie świadomość społeczna, że porzucanie śmieci stwarza ryzyko skażenia wód i jest niebezpieczne dla ludzi oraz środowiska przyrodniczego.