Przygotowany przez rząd PiS plan dla wsi jest zdaniem radnych powiatu bialskiego wyborczą kpiną. A Janusz Skólimowski wicestarosta bialski z PiS przekonuje, że program zapewni rolnictwu wsparcie, rozwój i ochronę.
– Stworzony zostanie narodowy holding spożywczy ze spółek skarbu państwa, który będzie stabilizował ceny na rynku – przekonuje Skólimowski, który w poniedziałek na specjalnej konferencji wraz z prezydentem Dariuszem Stefaniukiem z PiS i Jerzym Szwajem radnym sejmiku wojewódzkiego również z PiS, prezentował założenia tego rządowego programu.
Wśród nich są m.in. większe dofinansowania do paliwa rolniczego, zwiększona z 20 tys. zł do 40 tys. zł kwota wolna od podatku dla żywności sprzedawanej w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego.
– Rezygnujemy z zakazu uboju rytualnego. Wdrożymy szeroki program retencji wodnej oraz rozbudowy systemów melioracji – wymieniał wicestarosta. Przedstawiciele PiS zapewniają, że pieniądze na to będą pochodzić z budżetu państwa. – PiS dotrzymuje obietnic. Plan został napisany z rozwagą. Minister rolnictwa i premier biorą za to odpowiedzialność – przekonuje Jerzy Szwaj radny wojewódzki.
Ale radnych powiatu bialskiego z PSL to nie przekonuje. – To jest wyborcza kpina, jeden wielki bubel – skomentował od razu po konferencji Marek Sulima, radny powiatowy i rolnik. – Te wszystkie założenia już istnieją, tylko trochę je zmodyfikowano. Dodano kwestię paliwa. Co to zmienia? Czy narodowy holding skupi wszystkie produkty od polskich rolników? Przecież to są tysiące ton – podkreśla Sulima. Jak przyznaje od 2 lat sprzedaje swoje produkty poniżej kosztów, obecnie hoduje indyki.
– W ciągu trzech lat zniszczono najlepszą stadninę koni w Janowie Podlaskim, zniszczono 1300 gospodarstw w powiecie i doprowadzono nas do ruiny. To czeka teraz całą Polskę – grzmi radny. Przypomnijmy, że ok. 1300 gospodarstw w powiecie bialskim zrezygnowało z hodowli świń w związku z afrykańskim pomorem świń. – Rekompensaty otrzymają wszyscy, nawet jeśli nie spełniają wymogów bioasekuracji. Będą zabezpieczenia dla tych wielu rolników którzy mają kredyty – zapewnia z kolei Jerzy Szwaj.
Kilka dni temu minister rolnictwa zapowiedział, że pieniądze planowane na budowę płotu wzdłuż wschodniej granicy będą przeznaczone właśnie na bioasekurację oraz dopłaty dla myśliwych, którzy zajmują się odstrzałem dzików.
Ale radny powiatowy Arkadiusz Maksymiuk alarmuje, że teraz problem mają m.in. producenci owoców miękkich. – Jeden znajomy rolnik zostawia na 4 hektarach porzeczkę, drugi na 7 hektarach wiśnię. To jest dramat. A po stronie rządu są narzędzia, powinni coś z tym zrobić, ale umywają ręce, Rolnicy potrzebują teraz pomocy, a nie za miesiąc – podkreśla Maksymiuk.
Plan dla wsi ma być wdrażany tuż po wakacjach kolejnymi ustawami lub innymi aktami prawnymi.