Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Jest już sporo informacji na temat kształtu rozgrywek w najbliższych latach. Wiadomo, że podział na grupy zostanie utrzymany przez dwa kolejne sezony. W tym najbliższym do rywalizacji ponownie przystąpią 24 kluby. W kolejnym trochę mniej, bo 20. A od sezonu 2023/2024 IV liga będzie już liczyła „tylko” 16 lub 18 drużyn.
Tylko punkt dla Kłosa w meczu z Orlętami Łuków. W sobotę na boisku w Rożdżałowie spotkanie między tymi drużynami zakończyło się bezbramkowym remisem.
Dziewiąty występ w grupie spadkowej i szósta wygrana Startu. Tym razem drużyna z Krasnegostawu pokonała w środę Ładę 1945 Biłgoraj 3:0. A to oznacza, że do bezpiecznej strefy tabeli piłkarze Marka Kwietnia tracą już tylko dwa punkty. „Oczko” wyżej jest Kłos Gmina Chełm. Drużyna Zbigniewa Wójcika pokonała na wyjeździe Bizona Jeleniec 4:0.
Start Krasnystaw po siódmej kolejce grupy spadkowej jako jedyny nie doznał jeszcze porażki. Drużyna Marka Kwietnia tylko zremisowała jednak w niedzielę z Gryfem Gmina Zamość 1:1. A to oznacza, że nadal do bezpiecznej strefy tabeli traci pięć punktów.
W ostatnich dniach piłkarze z Hummel IV ligi mieli ręce pełne roboty. Od środy do poniedziałku rozegrane zostały dwie kolejki. W grupie mistrzowskiej wielkich emocji już nie będzie, bo Tomasovia od dawna ma olbrzymią przewagę. Ciekawiej jest za to w grupie spadkowej.
Czwartek był wyjątkowy dla piłkarzy Gryfa Gminy Zamość. Drużyna Sebastiana Luterka wróciła na swój zmodernizowany stadion w Zawadzie i od razu zgarnęła trzy punkty po wygranej ze Spartą Rejowiec Fabryczny. Swój mecz zremisował za to Górnik II Łęczna, a to oznacza, że beniaminek znowu wskoczył na pierwsze miejsce w grupie spadkowej.
Do niecodziennej sytuacji doszło w sobotę przy okazji meczu Orląt z Unią Hrubieszów. Goście stawili się w Łukowie w zaledwie siedmioosobowym składzie. Drużyna Dariusza Solnicy nie miała litości i po 10 minutach prowadziła już… 5:0. Niedługo później spotkanie dobiegło końca z powodu zdekompletowania drużyny przyjezdnych.
Ciekawa pierwsza kolejka w grupie spadkowej. Trzy czołowe drużyny nie zdobyły nawet punktu. Solidarnie swoje mecze wygrały za to ekipy z dołu tabeli.
Orlęta odpłaciły Lubliniance za porażkę z pierwszej rundy. Wówczas drużyna Dariusza Bodaka wygrała w Łukowie 4:1. W sobotę w lepszych humorach mecz w Lublinie kończyli goście, którzy pokonali rywali 1:0.
Start Krasnystaw był bliski zdobycia trzech punktów w starciu z Lublinianką. Gospodarze w doliczonym czasie gry sprokurowali jednak karnego i ostatecznie zawody zakończyły się remisem. A ten dał klubowi z Wieniawy awans do grupy mistrzowskiej.
Lider grupy pierwszej zrobił swoje. Huragan Międzyrzec Podlaski pokonał w sobotę Orlęta Łuków 2:0. Nie był to wielki mecz drużyny Damiana Panka, ale na tym etapie sezonu liczą się przede wszystkim punkty.
Lider grupy pierwszej – Huragan Międzyrzec Podlaski rozpoczyna 2021 rok od wyjazdowego starcia z Orlętami Łuków. Spotkanie zostanie rozegrane na boisku w Łazach w sobotę o godz. 11. Gospodarze zapowiadają transmisję na swoim facebooku.
Olimpijczyk Robert Dołęga nie będzie już trenował sztangistów w Orlętach Łuków. Zarząd klubu nie przedłużył z nim umowy. – Szkoda, że Orlęta zostały tak upolitycznione – komentuje Dołęga, który jest też radnym miejskim z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Drugi mecz z rzędu punkty zgubił lider grupy pierwszej – Huragan Międzyrzec Podlaski. Podopieczni Damiana Panka bezbramkowo zremisowali z Opolaninem Opole Lubelskie.
Niespotykany przebieg miał mecz w Rejowcu Fabrycznym. Po 36 minutach Orlęta Łuków prowadziły z tamtejszą Spartą aż 3:0. W drugiej połowie goście też długo utrzymywali trzy bramki zaliczki. Nie dowieźli jednak korzystnego wyniku do końca i zawody zakończyły się remisem.
Ciekawie zapowiadał się mecz w Łukowie. Tamtejsze Orlęta niespodziewanie wygrały swoje dwa ostatnie mecze. Z kolei Powiślak zmienił trenera. Kamila Witkowskiego zastąpił Robert Chmura. I to nowy szkoleniowiec ekipy z Końskowoli mógł cieszyć się z udanego debiutu, bo jego nowi podopieczni wygrali 3:0.
Niespodziewanie w środę klub z Końskowoli poinformował, że Kamil Witkowski nie jest już trenerem czwartoligowca.
Przynajmniej od kilku dni pojawiały się plotki, że rozgrywki w niższych ligach mogą zostać przerwane z powodu coraz większej liczby zachorowań na koronawirusa. Lubelski Związek Piłki Nożnej zapewnia jednak, że nie ma takiego tematu i mecze przynajmniej na razie będą rozgrywane zgodnie z planem.
Poza liderem z Międzyrzeca Podlaskiego wszystkie drużyny ze ścisłej czołówki grupy pierwszej musiały się w weekend pogodzić z porażkami. Lublinianka zakończyła passę pięciu meczów bez straty punktu w Rejowcu Fabrycznym, gdzie uległa Sparcie 0:1.
W środę poznaliśmy trzech z czterech półfinalistów okręgowego Pucharu Polski w Białej Podlaskiej. Dalej grają: Huragan Międzyrzec Podlaski, Orlęta Łuków oraz Orlęta Spomlek.
Kilka dni temu w Łukowie pojawili się nowi trenerzy. Orlęta przejął duet: Dariusz Solnica – Maciej Syga. W debiucie trzeba się jednak było pogodzić z porażką. Górnik II wygrał u siebie 3:0.
Zaczęło się dobrze. Orlęta prowadziły z Lublinianką 1:0. Jeszcze przed przerwą klub z Wieniawy doprowadził jednak do wyrównania, a po zmianie stron zdobył trzy gole. Efekt? Wygrana gości 4:1 i pożegnanie gospodarzy z trenerem Robertem Różańskim.
Pewna wygrana drużyny Damiana Panka. Huragan rozbił w domowym meczu Orlęta Łuków aż 6:0. Bohaterem gospodarzy był Artur Renkowski, który zapisał na swoim koncie cztery gole. Trzeba jednak dodać, że trener Robert Różański nie mógł skorzystać z wielu podstawowych zawodników.
Bizon po 28 minutach prowadził z Orlętami 2:0. Ostatecznie beniaminek dopisał do swojego konta tylko „oczko”, bo zawody zakończyły się remisem 2:2. Obie drużyny nie były jednak zadowolone z końcowego rezultatu.
Po remisie z Górnikiem II Łęczna piłkarze Mirosława Kosowskiego szybko wrócili do wygrywania. W sobotę pokonali w Łukowie tamtejsze Orlęta 2:0. Co ciekawe, w końcówce na boisku zameldował się także 51-letni szkoleniowiec gości.