Nie tylko kwestie związane z feminizmem i aborcją, ale również solidarność z pogrążoną w wojnie Ukrainą oraz wsparcie dla uchodźców. Dzisiaj o godz. 12 w Lublinie rozpocznie się Manifa
W tym roku hasłem przewodnim zgromadzenia będzie "Feminizm bez granic". Uczestnicy spotkają się w samo południe pod bramą główną Zamku Lubelskiego. Stamtąd wyruszą w kierunku Skweru 100-lecia Praw Wyborczych Polek.
Pojawią się hasła nie tylko związane z tematami aborcji i praw kobiet. - Feminizm bez granic oznacza: solidarność z osobami uchodźczymi, migranckimi; wsparcie przy migracji medycznej (w tym pomoc w aborcji); włączanie do działań i wsparcie dla różnych osób m.in. LGBTQIA, z niepełnosprawnościami; szeroki i różny ruch feministyczny, ponieważ nie ma jednej słusznej recepty na aktywistyczne działania na rzecz kobiet i innych defaworyzowanych lub dyskryminowanych grup - informują organizatorzy.
Poruszony zostanie temat tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.
- Kiedy wybierałyśmy hasło przewodnie tegorocznej Manify - "Feminizm bez granic" - to nawet przez myśl nie przeszło, że nabierze wojennego i uchodźczego kontekstu przez inwazję Rosji na Ukrainę. Z Lublina mamy bliżej do wschodniej granicy kraju jak do Warszawy, dlatego tym bardziej przejdziemy przez ulice miasta solidarnie z osobami z Ukrainy – z hasłami i symbolami w niebiesko-żółtych barwach - czytamy z kolei na stronie wydarzenia na Facebooku.