Drożdżówki, kawa i woda mineralna w dużych butelkach wrócą po wakacjach do szkolnych sklepików. To poluzowanie obowiązujących dziś i bardzo krytykowanych zapisów
1 września ze szkolnych sklepików zniknęły nie tylko chipsy i batoniki, ale także kanapki z białym pieczywem i majonezem, drożdżówki, a nawet cebularze. Wszystko dlatego, że na liście produktów zakazanych do sprzedaży na terenie szkół znalazły się m.in. sól, cukier i biała mąka. A tłuste wędliny i mięso zostały zastąpione przez ryby i cielęcinę. Uczniowie narzekali na niesmaczne niedoprawione obiady i bojkotowali szkolne sklepiki. Ustawę krytykowali także ajenci, którzy masowo rezygnowali z prowadzenia punktów w szkołach.
– Te przepisy są absurdalne – mówi Łukasz Szendała, właściciel szkolnego sklepiku w XXIII LO w Lublinie i współzałożyciel stowarzyszenia „Zdrowo i ze smakiem w szkole”. – Produktów, które możemy sprzedawać, nikt nie chce kupować. Dlatego wiele osób już zrezygnowało. Ci, którzy zdecydowali się zostać, zarabiają o ok. 60 procent mniej niż w ubiegłym roku. Gdyby nic się w tej sprawie nie zmieniło, to szkolne sklepiku zbankrutowałyby.
Po wakacjach restrykcyjne przepisy mogą się jednak zmienić. Minister Zdrowia skierował właśnie do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych projekt rozporządzenia w tej sprawie.
– To dobra wiadomość dla osób, które organizują zbiorowe żywienie w szkołach – mówi Konstanty Radziwiłł, minister Zdrowia. – Pracujemy nad takimi rozwiązaniami, które pokazują, że można odżywiać się zdrowo, a jednocześnie smacznie.
Co znajdziemy w projekcie? Do szkół powrócić m.in. pieczywo półcukiernicze oraz cukiernicze, w tym także cebularze i drożdżówki, które jednak będą musiały spełniać określone kryteria zawartości cukru, tłuszczu i soli.
– To nie są jakieś wygórowane normy. Wszystkie drożdżówki, które produkujemy, mieszczą się w wyznaczonych kryteriach – stwierdza Agnieszka Berdzik z Piekarni i Cukierni „Grela” w Lublinie. – Jeśli przepis wejdzie w życie, to wszystkie nasze produkty będą mogły być sprzedawane w szkołach.
W sklepikach będzie można także kupić kanapki przygotowane z różnego rodzaju pieczywa, także białego oraz sałatki. Unikać trzeba będzie jednak dodawania do nich tłustych sosów na bazie śmietany i majonezu. Zastąpić mają je dressingi na bazie jogurtu naturalnego. Dopuszczalne będą też płatki śniadaniowe, ale tylko te z ograniczoną zawartością soli i cukru. Co ważne, szkolne sklepiki znów będą mogły sprzedawać wodę mineralną w dużych butelkach (dziś można tylko półlitrowe opakowania).
– Zmiany cieszą. Zwłaszcza powrót wody, drożdżówek i różnorodnych kanapek – przyznaje Szendała.
Uwagi do projektu można zgłaszać do 13 czerwca 2016 r. Jeśli prawo wejdzie w życie, to zacznie obwiązywać od 1 września.