Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód trafił akt oskarżenia wobec anestezjolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Kobieta nie przyjęła chłopca z ropnym zapaleniem gardła.
Pacjenci, którzy trafią na SOR, będą szybciej diagnozowani. Przy oddziale powstała pracownia radiologiczna z tomografem komputerowym.
Szpitalny Oddział Ratunkowy w Łęcznej być może już w najbliższy piątek, a na pewno w poniedziałek, przyjmie pierwszych pacjentów po gruntownej przebudowie. Za ponad 10 milionów złotych przyszykowano najnowszy w kraju oddział ratunkowy, gotowy do działania w ekstremalnie trudnych warunkach pandemii czy masowej katastrofy. Jego przebudowa wiąże się także z rosnącą, z roku na rok, liczbą turystów odpoczywających na pobliskim pojezierzu.
Zeszłoroczna strata SP ZOZ ma przekroczyć 20 mln zł. Powiatowy szpital spóźnia wypłaty wynagrodzeń za dyżury, a faktury dla lekarzy kontraktowych notują kilkumiesięczne opóźnienia. Mimo to dyrektor pozostaje optymistą i prosi o cierpliwość.
Mimo wysokiego zadłużenia, z jakim boryka się lubartowski SP ZOZ, przy ul. Cichej powstaje Szpitalny Oddział Ratunkowy z lądowiskiem dla śmigłowców. Inwestycja umożliwi przyjmowanie pacjentów wymagających pilnej pomocy przez całą dobę.
Łukowski szpital nie ma lądowiska dla śmigłowców ratunkowych. Samorząd powiatu zapewniał niedawno, że rozmawia na ten temat z Urzędem Lotnictwa Cywilnego. Ale rządowa instytucja zaprzecza.
Szpital we Włodawie od 1 października nie ma szpitalnego oddziału ratunkowego. Zamiast tego otworzył izbę przyjęć, ale pacjenci obawiają się, że to za mało. Najbliższy oddział ratunkowy jest teraz w Chełmie, oddalonym aż o 50 km od Włodawy.
Niebawem Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie będzie miał SOR z lądowiskiem dla helikopterów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trwa wykańczanie budynku przy Staszica 16. Za rok trafią tam pierwsi pacjenci.
Pracujemy ponad siły, miejsca zapełniają się błyskawicznie – skarżą się pracownicy SOR-u przy al. Kraśnickiej w Lublinie. To efekt masowych zwolnień lekarskich na SOR w SPSK4. W innych szpitalach też kończą się wolne łóżka
Przez cały weekend Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ul. Jaczewskiego w Lublinie nie przyjmował pacjentów. Blisko 40 pracowników poszło na zwolnienia lekarskie. Spór toczy się o pieniądze i bezpieczeństwo pacjentów.
Zmiany w szpitalu. Już na przełomie roku nastąpi rozszerzenie usług rejestracji telefonicznej m.in. o SMS-y przypominające o wizycie w poradni. Wraz z końcem 2023 r. zakończy się budowa pawilonu dla nowej porodówki i ginekologii. W planach jest też m.in. rozbudowa zakładu opiekuńczo-leczniczego a także SOR-u
Pacjentów w stanie zagrożenia życia mają od dzisiaj do poniedziałku przyjmować wszystkie szpitale z Lublina i okolic. Nie tylko te, które mają SOR-y. To efekt posiedzenia Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, które po masowych zwolnieniach lekarskich w SPSK4 w Lublinie zwołał wojewoda.
Blisko 40 ratowników medycznych, pielęgniarek i lekarzy SOR-u Szpitala Klinicznego nr 4 poszło na zwolnienia lekarskie, po tym jak dyrekcja nie zgodziła się na podwyżki.
Przy wypisie okazało się, że nie ma moich dokumentów i ubrania. Jak to możliwe, żeby zgubić osobiste rzeczy pacjenta? – denerwuje się Tadeusz Gajos z Lublina. W poniedziałek wyszedł ze szpitala w Chełmie. Trafił tam z lubelskiego SOR przy Jaczewskiego. Gdzie zaginęły dokumenty? Nadal nie wiadomo.
Kilkunastu ratowników medycznych z SOR szpitala MSWiA w Lublinie nie podpisało nowych kontraktów i od piątku nie pracują. Większość etatowych poszła na zwolnienie lekarskie. – Zarabiamy najmniej w województwie – skarżą się ratownicy medyczni.
– Nasz oddział znowu będzie zapchany, to kwestia najbliższych tygodni – przyznaje szefowa SOR szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie, jednego z najbardziej obleganych w regionie. Naukowcy prognozują, że pod koniec marca trzecia fala epidemii uderzy najsilniej
Pacjenci czekający w kolejce przed SOR w Łęcznej przez półtorej godziny stali na mrozie. Szpital tłumaczy to koniecznością dezynfekcji, bo u bezobjawowego pacjenta wykryto Covid-19. – Zamiast czekać na dworze, wystarczyło przejść do szpitalnego holu – stwierdza dyrekcja placówki.
Miejsca matek z dziećmi zajęli pacjenci z podejrzeniem Covid-19. Każdego tygodnia do „czerwonej strefy” oddziału ratunkowego w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie trafia kilkadziesiąt takich osób. Wydzielono dla nich cały budynek dawnego oddziału pediatrii.
Są na pierwszej linii frontu walki z pandemią, ale nadal czekają na obiecane przez rząd dodatki za pracę z pacjentami zakażonymi koronawirusem. – Kończy nam się cierpliwość – denerwują się pracownicy SOR przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.
Do końca stycznia ma być "odmrożonych" 336 łóżek dla pacjentów niezakażonych. Dotyczy to 12 szpitali w województwie lubelskim.
Znów kolejki karetek przed szpitalnymi oddziałami ratunkowymi i tłok w salach dla wymagających pilnej pomocy. Ale tym razem nie chodzi o pacjentów z Covid-19, ale tych zwykłych, niezakażonych. – Sytuacja jest kryzysowa – alarmuje szef jednego z lubelskich SOR-ów.
Od 26 sierpnia do 1 października SOR szpitala klinicznego nr 4 przy Jaczewskiego będzie przyjmował tylko pacjentów w stanie nagłego zagrożenia życia - z udarami, urazami wielonarządowymi i do części zabiegów z zakresu kardiologii interwencyjnej. Ograniczona działalność jest związana z remontem oddziału ratunkowego.
Wychudzony mężczyzna bez spodni i bielizny leżał na podłodze pod jednym z łóżek na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w szpitalu MSWiA w Lublinie. Według relacji świadka trwało to kilka godzin i w tym czasie personel nie reagował. Szpital zaprzecza. Ale sprawą zajęła się już prokuratura
Zadławienia rybią ością, bóle brzucha z przejedzenia, urazy głowy np. w wyniku pobicia. Szpitalne oddziały ratunkowe miały bardzo pracowite święta.
Ochroniarze mieli wyprowadzić ze szpitala bezdomnego, wyraźnie cierpiącego mężczyznę, a potem zostawić go samego na przystanku. – Ten człowiek nie był pijany, wyglądał na bardzo chorego. Jak można kogoś tak potraktować tylko dlatego, że nie ma dachu nad głową? – pyta poruszona Czytelniczka, która była świadkiem zdarzenia