Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Powrót zimy spowodował, że nie udało się rozegrać najciekawszych meczów w pierwszej wiosennej kolejce. Przede wszystkim nie było starcia na szczycie pomiędzy Stalą Kraśnik, a Lublinianką.
Trener Lublinianki Daniel Koczon przyznał, że był ciekawy, jak jego drużyna zareaguje na pierwszą porażkę w sezonie. Wyszło całkiem nieźle, bo Jarosław Milcz i spółka bez najmniejszych problemów pokonali Granit Bychawa 3:0.
W środowy wieczór rozegrano mecze Pucharu Polski w okręgach: Biała Podlaska, Lublin i Zamość. Obyło się bez większych niespodzianek. Z rozgrywkami pożegnał się Granit Bychawa, który przegrał z występującym w klasie okręgowej Polesiem Kock. Ciekawie było w starciu Amatora Leopoldów Rososz z Lublinianką. Goście wygrali aż... 10:2, ale początek zawodów wcale nie zapowiadał pogromu.
Co w weekend działo się w pozostałych meczach IV ligi? Na pewno sporo. Można to powiedzieć przede wszystkim o meczu Tomasovii z Górnikiem II Łęczna, który zakończył się remisem 3:3 mimo że zielono-czarni w 89 minucie prowadzili jeszcze... 3:1.
Sporo działo się w drugiej serii gier. W niedzielę ciekawie było w Radzyniu Podlaskim. Tamtejsze Orlęta Spomlek przegrywały z Sygnałem 0:1 po 10 minutach, ale zanim minął kwadrans drugiej połowy prowadziły już... 4:1. Gospodarze nie zdobyli jednak kompletu punktów, bo w doliczonym czasie gry rywale doprowadzili do remisu 4:4.
Sezon 24/25 rozpoczął się meczem Granit – Hetman. Faworytem byli goście i zrobili swoje, bo wygrali 3:2. Gospodarze żałowali zmarnowanego karnego z pierwszej połowy, a beniaminek kilku szans po przerwie, bo wynik mógł być znacznie wyższy.
Kilka dni temu było tylko 15 zespołów, ale obecnie w gronie czwartoligowców jest już 17 ekip. Szybko na ten poziom rozgrywkowy wraca Granit Bychawa, a kolejnym beniaminkiem będzie Avia II Świdnik.
Ważne trzy punkty Granitu. Drużyna Rafała Dudkiewicza pokonała w sobotę Motor II Lublin 2:1. Ekipa z Bychawy nadal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, ale można powiedzieć, że złapała kontakt z rywalami, którzy są nad nią. – Na pewno wzięliśmy jeden, głębszy wdech – mówi trener gości.
Jeden z faworytów do awansu – Lewart Lubartów udanie rozpoczął rundę wiosenną. Drużyna Grzegorza Białka po kwadransie prowadziła w Bychawie 2:0. Zwycięstwo przypieczętowała… 30 sekund po przerwie, kiedy zdobyła trzeciego gola. Ostatecznie goście pokonali Granit 4:1.
W sobotę pierwsze mecze Hummel IV ligi w 2024 roku. Runda wiosenna zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Na szczycie tabeli mamy kilku kandydatów do awansu z: Janowianką, Stalą Kraśnik i Lewartem Lubartów na czele. Za to na dole, nikt nie zamierza rezygnować z walki o utrzymanie. A na razie pod kreską znajduje się chociażby Lublinianka, która w zimie dokonała kilku mocnych transferów
Victoria Łukowa, czyli rywal z klasy okręgowej wysoko zawiesił poprzeczkę liderowi IV ligi. Janowianka do przerwy przegrywała 0:1. W drugiej połowie drużyna Ireneusza Zaruczka zdobyła jednak trzy gole i wygrała ostatecznie 3:1.
W niedzielny wieczór Lublinianka zremisowała w meczu kontrolnym z Granitem Bychawa 1:1. W zespole Marcina Zająca zabrakło już Augusto Canfoma, ale pojawił się za to testowany Algierczyk. Udało się też dopiąć kolejny transfer, do klubu z Wieniawy oficjalnie dołączył Piotr Pacek.
Na jesieni wygrali tylko trzy mecze i mają na koncie 10 punktów. Mimo to Granit Bychawa nie żegna się jeszcze z IV ligą. W zimie chce wzmocnić skład i powalczyć o utrzymanie.
Coraz więcej drużyn występujących w lubelskiej klasie okręgowej wznowiło już treningi. Niektórzy mają nawet już za sobą pierwsze sparingi,
Efektownie zakończenie rundy przez Stal Kraśnik. Drużyna Kamila Dydo w piątkowy wieczór rozbiła w Lubartowie Granit Bychawa aż 8:0. Dzięki temu ma tyle samo punktów, co Janowianka – 40. Niebiesko-żółci wygrali jednak bezpośrednie starcie i to oni zostali mistrzami jesieni.
W niedzielę na pierwsze miejsce w Hummel IV lidze wróciła Janowianka, która z problemami, ale jednak zdobyła trzy punkty w meczu ze Stalą Poniatowa (2:0). Na pełną pulę musiał się też napracować Start Krasnystaw, który wygrał na Wieniawie 2:1
Dziesiąty mecz z rzędu bez porażki beniaminka z Drzewc. KS Cisowianka w sobotę musiała się jednak trochę namęczyć na komplet punktów. Ostatecznie pokonała Granit Bychawa 2:1, a zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył oczywiście Karol Kalita. Dzięki temu drużyna Łukasza Gizy sobotę spędzi na fotelu lidera tabeli IV ligi.
Na stadionie przy ul. Leszczyńskiego w sobotę fajerwerków nie było. Dla Lublinianki liczy się jednak efekt końcowy, a ten jest zadowalający, bo drużyna Marcina Zająca kolanem jednak „przepchnęła” mecz z Granitem Bychawa. Gospodarze wygrali 1:0, po samobójczej bramce z doliczonego czasu gry.
Po czterech kolejkach została już tylko jedna drużyna, która może się pochwalić kompletem punktów. To Gryf Gmina Zamość. Piłkarze Sebastiana Luterka w sobotę pokonali na wyjeździe Grom Kąkolewnica 4:1 i utrzymali fotel lidera. Pierwsze punkty zgubił Lewart, który w „cudownych” okolicznościach uratował punkt na boisku w Janowie Lubelskim.
Mecz Lublinianki znowu dostarczył sporej dawki emocji. Drugi raz z rzędu spadkowicz z III ligi przegrał jednak 3:4. Tym razem z Ogniwem Wierzbica
Artur Balicki z Podlasia i Igor Bartnik z Motoru. To dwóch zawodników, którzy dołączyli już do drużyny Orląt Spomlek. Nowy trener Marcin Popławski ma ręce pełne roboty, bo ma w drużynie plac budowy. Na testach w ekipie biało-zielonych przebywa mnóstwo graczy, w tym Cezary Pęcak z Granitu Bychawa.
Krótko trwała przygoda Pawła Babiarza z Orlętami Spomlek. W czwartek wieczorem klub z Radzynia Podlaskiego oficjalnie podziękował trenerowi za pracę w klubie. Jego następcą został Marcin Popławski, który ostatnio prowadził czwartoligowy Granit Bychawa.
Ciekawy mecz na zakończenie sezonu w Kraśniku. Tamtejsza Stal pokonała mistrza, czyli Świdniczankę 3:2. A trzy punkty gospodarzom w doliczonym czasie gry zapewnił Kamil Król, który sam wywalczył rzut karny, a następnie go wykorzystał.
Wygląda na to, że Start Krasnystaw definitywnie odpada już z walki o pierwsze miejsce. Drużyna Marka Kwietnia musiała uznać wyższość Stali Poniatowa, z którą przegrała 1:3. W efekcie, do Świdniczanki traci już 11 punktów, a do wicelidera z Tomaszowa Lubelskiego cztery.
Świdniczanka w sobotę swój mecz w czwartej serii gier grupy mistrzowskiej wygrała. W niedzielę mogła spokojnie czekać na wyniki Tomasovii i Startu Krasnystaw. A te ułożyły się po myśli lidera, bo dwie drużyny, które gonią piłkarzy Łukasza Gieresza zgubiły punkty.