Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Ostatnia kuchenna recenzja Waldemara Sulisza wywołała gwałtowną reakcję właścicieli restauracji Marzanna z Niedrzwicy Kościelnej. Jej szef zarzuca dziennikarzowi \"Dziennika Wschodniego\", że \"stracił smak\".
Po raz pierwszy zostawiliśmy drugie dania na talerzach. Sum w ogórach z kwaśną śmietaną uwarzony nie miał smaku, a marny sos w towarzystwie rozmrożonych warzyw z wody wołał o pomstę do nieba. Moja gicz cielęca na sosie chrzanowym podana nie widziała jakiejkolwiek marynaty poza saletrą.
Do wygrania 3 zestawy młynków z aromatycznymi przyprawami. W każdym zestawie dodatkowo linia przypraw. Zapraszamy do zabawy.
W sobotę, 8 grudnia, na Mikołajkach Folkowych razem z Wierą Niczyporuk możecie nauczyć się piec szczodraki. Pośpiewać i zabrać je ze sobą do domu. Na szczęście. W tym roku Mikołajki pachną ciastem, kapustą i serem. W tle słychać muzykę magicznych Karpat, nad którą unosi się aromat kuchni Bojków i Łemków. Jaki jest folkowy smak?
Wizyta w Czarciej Łapie wciąga jak gra w ruletkę. Obstawiasz potrawę i wygrywasz świetny smak. Wybierasz w karcie droższą potrawę i pudło. Znów ryzykujesz. I na stole ląduje wyśmienite danie. Rachunek rośnie w szybkim tempie. Ale lepiej zgrzeszyć niż żałować.
Wizyta w tej restauracji, gdzie w toaletach słychać świst parowozu, a na ścianach wiszą tabliczki z napisami „Tor zajęty” i „Czyściciel w rozjazdach” – będzie mi się śniła po nocach.
O restauracji znajdującej się w Domu Gościnnym \"Wygoda” w Janowie Podlaskim dowiedziałem się od radzyńskich fotografów, którzy corocznie mają tam warsztaty.
Smalec z borowikami, kiszone ogórki na źródlanej wodzie z Motycza, szwedzkie pierogi z łososiem i kozi ser z kozieradką zrobiły furorę w Sejmie. Premier Donald Tusk nie mógł nasmakować się regionalnych przysmaków z Konopnicy. Podajemy oryginalne przepisy na potrawy serwowane w Sejmie RP. Z pierwszej ręki.
Na konkurs z hiszpańskimi oliwkami nadesłaliście 50 dobrych przepisów. Wybraliśmy trzech autorów. Gratulujemy.
W sobotę, 10 listopada, startuje w całej Polsce akcja promująca potrawy z gęsiny. To wspaniałe, smaczne mięso, które na stałe wpisało się w historię polskiej kuchni. Także na Lubelszczyźnie. Choć na co dzień gęś w restauracji to rzadki widok, to jutro będzie można skosztować jej w 151 restauracjach. Także w Lublinie.
Żeby do niej dotrzeć, trzeba przebić się przez jedną, później drugą Galerię Olimp, minąć setki sklepów i na drugim piętrze znaleźć kilka stolików. Sercem tej sieciowej restauracji jest gliniany piec Tandoori w kształcie dzbana, w którym panuje bardzo wysoka temperatura. Mięso i warzywa piecze się w nim krótko. Są soczyste, ale chrupkie.
Rosół z węgorza podawany w przedwojennych restauracjach Lublina zaliczał się do arystokracji polskich potraw rybnych. Za rosołem na linie przepadał król Stanisław Poniatowski, pomysłodawca obiadów czwartkowych. Zachwycamy się węgierską zupą rybną halászlé czy bouillabaisse, słynną zupą rybna z Marsylii. A tymczasem już w XVII wieku podbiliśmy Europę smakiem ryb.
Są takie miejsca, gdzie weselny klimat i niemal puste stoliki sprawiają, że nie chcesz zostać na dłużej. Zajazd Gościnny specjalizuje się w weselach, przyjęciach i bankietach właśnie, stąd duża sala podzielona jest na boksy, wydzielone parawanami. Miłym akcentem jest kącik dla dzieci, wygodny parking i ogród za restauracją.
Wygląda jak żurek, smakuje jeszcze lepiej, ale to kwaśnica. Z Pułankowic, gdzie gotowano ją z dziada pradziada. Może być wegetariańska, może być na żeberku.
Czasem trzeba zboczyć z utartych szlaków, żeby natknąć się na samorodny talent. To bardzo klimatyczne miejsce. Ze smaczną kuchnią w dobrej cenie.
Do restauracji \"BelEtage” mieszczącej się w Grand Hotelu Lublinianka wybrałem się z sentymentu. Od zawsze w tym miejscu była reprezentacyjna restauracja Lublina, ale czasy, kiedy przed wejściem kłębił się tłum gości, a elegancki portier wpuszczał zgłodniałych, chyba nigdy już nie wrócą. W planie miałem na \"BelEtage” niewiele ponad godzinę, byłem prawie trzy i biję się w piersi. Wspaniały antrykot wygrał z teatrem.
Wreszcie są. Podgrzybki, maślaki, kurki a nawet rydze. W naszej kuchni regionalnej były obecne od zawsze. Na wiele sposobów. Od śledzi z grzybami, przez zupę ze świeżych grzybów, smażone kapelusze w cieście po myśliwski bigos. Bez grzybów nie ma dobrej kuchni.
Naturalna, zdrowa kuchnia oparta na klasztornych smakach i przystępne ceny powodują, że w pierwszej na Lubelszczyźnie, zakonnej restauracji można spotkać turystów z całej Polski.
Już po raz 10 nasza redakcja wręczy najlepszej restauracji w regionie \"Złotą Łyżkę”. Przedstawiamy restauracje nominowane do nagrody Dziennika Wschodniego.
Do wizyty w \"Kardamonie” skłoniło mnie zdanie ze strony internetowej restauracji: \"By spełnić wszelkie Państwa oczekiwania w restauracji Kardamon gotują tylko najlepsi kucharze, którzy łączą w sobie najwyższe umiejętności sztuki kucharskiej z niezwykłą pasją i miłością do tego, co tworzą”.
Ogłaszamy kolejny konkurs kulinarny. W puli nagród mamy 3 zestawy od Hiszpańskich Oliwek (po 3 słoiczki oliwek + zestaw do przystawek). Czekamy na przepisy z oliwkami w roli głównej.
Za 44 zł możesz jeść tyle, ile dasz radę. Płacisz raz i jesz ile chcesz
Mają dobre piwo, które warzą na miejscu. W tym piwie marynują żeberka i golonki. Czy kuchnia jest tak dobra jak piwo? W \"Browarze” mam dwa ulubione dania. Jedno to golonka, podawana na marynowanych buraczkach, drugie to pizza śródziemnomorska z karczochami i świeżą rukolą.
To w Lublinie jedno z kultowych miejsc. Po pierwsze z powodu legendy z czasów PRL, po drugie z powodu podawanej tam nerki cielęcej na dwa sposoby: z rusztu i w śmietanie.
Pokaz Agnieszki Filiks z restauracji „Siwym dym” w Bochotnicy, która podczas Europejskiego Festiwalu Smaku gotowała z Pawłem Lorochem zamienił się w uroczystą kolację na placu Po Farze. Ponieważ nie wszyscy mogli spróbować ich znakomitej kuchni, podajemy oryginalne przepisy. I namawiamy, żeby odtworzyć lawendowy smak w domu.