Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Tym razem nie trzeba długo czekać na kolejny występ piłkarzy Motoru. Już w sobotę drużyna z Lublina zagra na Arenie ze spadkowiczem z Fortuna I Ligi – GKS Bełchatów. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.
Wisła Puławy spróbuje przerwać złą passę w domowym meczu z Wigrami Suwałki. Spotkanie zostanie rozegranie w sobotę, o godz. 17
Rozmowa z Arkadiuszem Najemskim, piłkarzem Motoru Lublin
Zgodnie z zapowiedziami Motor pozyskał w środę nowego obrońcę, który w składzie zespołu z Lublina zastąpi Ariela Wawszczyka. Roczny kontrakt z żółto-biało-niebieskimi podpisał Victor Massaia, który ostatnio występował w II lidze portugalskiej w barwach UD Leiria.
Zaskakująca decyzja działaczy Motoru. Klub z Lublina po szóstej kolejce zdecydował się na rozwiązanie kontraktu ze swoim podstawowym obrońcą – Arielem Wawszczykiem. A z okazji od razu skorzystał drugi z naszych drugoligowców, bo doświadczony defensor trafił do Wisły Puławy.
Drugi raz w tym sezonie Motor nie stracił bramki. Niestety, po raz pierwszy drużynie Marka Saganowskiego nie udało się też nic strzelić. Dlatego spotkanie z Olimpią Elbląg zakończyło się remisem 0:0. Jak zawody oceniają trenerzy obu ekip?
Mecz Olimpii Elbląg z Motorem zakończył szóstą serię gier w eWinner II lidze. Fajerwerków jednak nie było. Bramek też nie, bo spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Piłkarze Marka Saganowskiego na pewno byli bardziej uważni w defensywie, ale wyraźnie ucierpiał na tym atak.
Nietypowo, bo w poniedziałek wieczorem swój mecz szóstej kolejki rozegra Motor. Ekipa z Lublina zmierzy się na wyjeździe z Olimpią Elbląg. Czy Michał Fidziukiewicz i spółka podniosą się po słabym występie w Siedlcach? Początek spotkania zaplanowano na godz. 18.15, a transmisję z zawodów przeprowadzi stacja TVP Sport.
Piłkarze z Puław zaliczyli kiepski występ w Kaliszu. Mimo to mieli szansę, żeby wywalczyć w starciu z tamtejszym KKS jeden punkt. W końcówce, przy wyniku 2:1 dla gospodarzy zmarnowali jednak rzut karny. A rywale niedługo później zamknęli mecz trzecim golem.
Piłkarze Wisły długo po meczu z Chojniczanką nie mogli się pogodzić z porażką. Trudno się dziwić, bo rozegrali naprawdę dobre 45 minut. Po przerwie rywale odwrócili jednak losy spotkania. W sobotę puławianie poszukają punktów w Kaliszu, gdzie zagrają z tamtejszym KKS (godz. 18).
Po świetnej, drugiej połowie z Hutnikiem wydawało się, że Motor będzie się już tylko rozpędzał. Niestety, piłkarze Marka Saganowskiego sprawili swoim kibicom bardzo przykrą niespodziankę. W niedzielę dobrze zaczęli spotkanie w Siedlcach jednak im dalej w mecz, tym radzili sobie gorzej. I ostatecznie przegrali z Pogonią 2:4
Do przerwy Wisła prowadziła z Chojniczanką 1:0. I chyba każdy, kto oglądał spotkanie w Puławach przyzna, że to był sprawiedliwy wynik. Niestety, po zmianie stron rywale spisali się zdecydowanie lepiej. I ostatecznie wygrali 2:1.
Znowu dwie różne połowy rozegrali piłkarze Motoru. Tym razem przy okazji środowego spotkania z Hutnikiem Kraków słabo spisali się w pierwszej części zawodów. Dużo lepiej było za to po przerwie. Żółto-biało-niebieskim wystarczył kwadrans, żeby zdobyć trzy gole i rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Jak zawody ocenia trener Marek Saganowski?
Nie było łatwo, ale są trzy punkty. Wisła Puławy ograła na wyjeździe Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2:0. Druga bramka dla gości padła jednak dopiero w doliczonym czasie gry
Po pierwszej połowie można było sobie rwać włosy z głowy. Po drugiej trzeba było jednak bić brawo piłkarzom Motoru. Wystarczył kwadrans po przerwie, a gospodarze łatwo poradzili sobie z Hutnikiem Kraków i pokonali rywali 3:0. Po 45 minutach zupełnie nie zanosiło się jednak na tak efektowne zwycięstwo zespołu Marka Saganowskiego.
Po trzech kolejkach w Puławach odczuwają niedosyt. Wisła ma na koncie cztery punkty, a mogła spokojnie wywalczyć sześć. Już w środę szansa na powiększenie swojego dorobku. Drużyna Mariusza Pawlaka zmierzy się na wyjeździe z innym beniaminkiem – Pogonią Grodzisk Mazowiecki (godz. 17)
W środę na Arenie Lublin zapowiada się kolejne, ciekawe widowisko. Motor będzie chciał pokazać się z dużo lepszej strony niż we Wrocławiu, gdzie tylko zremisował ze Śląskiem II. To samo można jednak powiedzieć o najbliższym rywalu. Hutnik Kraków wywalczył tylko punkt w trzech pierwszych meczach. Kto się przełamie? Początek spotkania o godz. 17.15
Motor dwa razy prowadził we Wrocławiu z drugim zespołem Śląska, ale musiał się zadowolić tylko jednym punktem. Gospodarze w końcówce wyrównali na 2:2 i mieli szanse, żeby przechylić szalę na swoją stronę.
Motor w niedzielę dopisał do swojego konta jeden punkt po wizycie we Wrocławiu. Drużyna Marka Saganowskiego zremisowała z rezerwami Śląska 2:2, chociaż dwa razy była na prowadzeniu.
Wisła dwa razy prowadziła z Garbarnią Kraków. Mimo to puławianie dopisali do swojego konta tylko jeden punkt. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a taki wynik na pewno nie zadowala gospodarzy.
Czas na trzeci mecz nowego sezonu. Tym razem piłkarze Motoru zmierzą się we Wrocławiu z rezerwami Śląska. Spotkanie zaplanowano na niedzielę, o godz. 12.
Po wygranej w Pruszkowie piłkarze Motoru nie poszli za ciosem. W niedzielny wieczór żółto-biało-niebiescy przegrali w domowej inauguracji z Ruchem Chorzów 1:2. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?
Bardzo ciekawy i emocjonujący mecz można było zobaczyć w niedzielny wieczór na Arenie Lublin. Na stadionie pojawiło się ponad 9 tysięcy kibiców, którzy stworzyli kapitalną atmosferę. Zabrakło tylko korzystnego wyniku, bo Motor musiał uznać wyższość Ruchu Chorzów. Rywale wygrali 2:1.
Rozmowa z Adamem Ryczkowskim, zawodnikiem Motoru Lublin
Pierwsza porażka w sezonie Wisły Puławy. Drużyna Mariusza Pawlaka musiała uznać wyższość Lecha II Poznań (1:4). W ekipie gospodarzy wystąpiło jednak wielu zawodników z pierwszego zespołu, dlatego wynik nie jest wielkim zaskoczeniem.